Najważniejsza kobieta dynastii Piastów. Rycheza Lotaryńska - Mediateka - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum Przejdź do sklepu
Podcasty
Audio

Najważniejsza kobieta dynastii Piastów. Rycheza Lotaryńska

Muzeum Historii Polski (producent);

20/03/2025

Transkrypcja

Pierwsza polska królowa Rycheza Lotaryńska patrzy na nas z panteonu polskich władców Jana Matejki, mając na piersi charakterystyczny naszyjnik. Co on oznacza? Jak patrzy na nas ta władczyni, która na wschód przybyła z centrum cesarstwa, sama będąc siostrzenicą Ottona III? Małżeństwo zawarte przez nią najprawdopodobniej w roku 1013 z Mieszkiem II było dla Piastów ogromną nobilitacją. A Lotaryńska można zupełnie nieoczekiwanie została później polską królową. Przez wieki przedstawiano ją w negatywnym świetle. Budowano jej czarną legendę, bo faktycznie przekazała polskie insygnia do Niemiec. Ale jednocześnie to w praktyce ona dała synowi Kazimierzowi Odnowicielowi wsparcie w odbudowie monarchii. Niemka, która ocaliła polskie państwo. Rycheza Lotaryńska bohaterka dzisiejszego odcinka.

 

Część pierwsza z ziemi cesarskiej do Polski.

 

- Dzień dobry Państwa i moim gościem w podcaście Muzeum Historii i naszej specjalnej piastowskiej serii jest profesor Grzegorz Pac z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Dzień dobry, panie profesorze. Po raz pierwszy w naszym podcaście, ale jestem przekonany o tym, że będzie ciekawie, zwłaszcza w dzisiejszym odcinku, bo w dzisiejszym odcinku będziemy rozmawiali o postaci nieco zapomnianej, nieco negatywnie postrzeganej, nieco negatywnie opisywanej o pierwszej polskiej królowej, tytularnie pierwszej królowej, formalnie i historycznie polskiej królowej. Czy faktycznie tak można nazwać Rychezę z Lotaryńską?

 

- No to skomplikowane. To znaczy ja zawsze mówię, że to jest pierwsza postać, o której możemy powiedzieć na pewno, że była królową. A to dlatego, że jak wiadomo, w 1025 roku koronował się zarówno Bolesław Chrobry, jak i Mieszko II. A co do Bolesława, to my nie wiemy, czy on był wtedy żonaty, czy był już wdowcem. Przypominam, że on był czterokrotnie żonaty. Ale czy w tym momencie był żonaty to nie wiemy. Natomiast o Mieszku to wiemy i wiemy, że był koronowany z Rychezą i wiemy, że ona miała tytuł królowej. Nosiła ten tytuł królowej do śmierci, więc w jakimś sensie jest pierwsza udokumentowana i pewna, ale być może jest druga.

 

- Zapytałem, zacząłem od nieco szerszej refleksji, ale zacznijmy od początku. W roku 993, tak przynajmniej podają źródła, w opactwie benedyktyńskim Brauweiler. Nie wiem, czy dobrze wymawiam to słowo. Nieopodal kolonii, ciekawe miejsce na mapie średniowiecznej Europy, rodzi się Rycheza. Z jakiego rodu pochodzi to pierwsze pytanie? Ale jak wygląda ten świat, w którym dorasta? Bo on się chyba nieco różni od tego świata, w którym dorasta jej przyszły mąż.

 

- No to prawda, to prawda. Rycheza rzeczywiście, kiedy dokładnie się rodzi, czy rzeczywiście w 993, czy gdzieś w tych okolicach, tego na pewno nie wiemy. Ona uchodzi za najstarszą córkę swoich rodziców, którzy gdzieś w tych latach biorą ślub. Z drugiej strony dopiero w 1016 roku wychodzi za mąż. Więc to jest pytanie, czy rzeczywiście w tak późnym wieku, jak na ówczesne czasy wyszła za mąż, więc tej daty nie jesteśmy pewni, ale powiedzmy, że jest to gdzieś w późnych latach czy w latach 90. Znowu, czy w samym Brauweiler? Też niekoniecznie. To znaczy na pewno nie w opactwie, które jeszcze wtedy dopiero było... Właściwie jeszcze nie było. Ono tak naprawdę powstaje, powstaje później, dopiero. Jeśli wierzyć źródłom, jest dopiero pomysł na jego założenie. Ale rzeczywiście Brauweiler to jest bardzo możliwe, że Brauweiler, ale nie w opactwie, tylko po prostu w dobrach econidów, czyli rodu, z którego pochodzi, bo to jest takie centrum ich władzy, jeśli można tak powiedzieć. To jest miejsce, w którym zresztą odbywają się uroczystości ślubnej jej rodziców.

 

A ogólnie rzecz biorąc, ona, jej ród, jej ojca, jest rzeczywiście związany z tym rejonem Nadrenii, rejonem w okolicach kolonii. On sam jest Ezzon-Erenfried. On ma takie podwójne imię. Funkcjonuje pod tymi dwoma imionami. To jest ciekawa rzecz, bo to jest ród, bym powiedział, trochę ludzi nowych w tym sensie, że my wiemy jeszcze o jego ojcu Hermannie Pusillusie, ale już o kolejnych pokoleniach wcześniejszych nie za bardzo. Wydaje się, że oni dochodzą do pozycji dzięki temu, do pewnego stopnia oczywiście, gdzie są. To znaczy, że są na tych obszarach Lotaryngii, które są obszarami w jakimś sensie spornymi między państwem zachodnio-frankijskim a wschodnio-frankijskim, czyli jakbyśmy mogli dzisiaj powiedzieć, w pewnym uproszczeniu Francją a Rzeszą, prawda? I my widzimy, że w czasach Ottona II, bo wtedy tak naprawdę oni dochodzą do swojej pozycji, a jeszcze bardziej już po śmierci Ottona II, w czasach regencji jego wdowy po nim, czyli cesarzowej Teofano trwa ten spór o Lotaryngię. Co bardzo ważne, to dotyczy też Akwizgranu.

 

Tam się znajduje Akwizgran, czyli ten pałac Karola Wielkiego, to miejsce, gdzie kolejni władcy, później niemieccy, będą sadowieni na tronie jako takim. To będzie taki akt ustanawiania władzy. Więc Ezzon co jest palatynem lotaryńskim. No i właśnie on roztacza władzę nad pałacem w Akwizgranie i wydaje się, że właśnie z tej pozycji wynika dosyć zaskakujący mariaż Ezzona, a mianowicie jego żoną, matką rycerzy, zostaje Matylda, córka Ottona II i Teofanu. Jest to o tyle zaskakujące, że po pierwsze wydaje się, że pozycja rodu jest znacznie niższa i Thietmar kronikarz saski piszący w latach nastych XI wieku, ale jednak świetnie poinformowany. Mówi o tym, że to małżeństwo nie było dobrze przez wszystkich przyjęte. On ewidentnie traktuje to małżeństwo jako swego rodzaju mezalians. Z kolei w historii założenia klasztoru w Brauweiler, która opowiada historię rodu jest taka historia o tym, jak w gruncie rzeczy Ezzon wygrał Matyldę z Bożą pomocą wprawdzie, ale wygrał w jakąś taką grę w rodzaju naszych szachów czy czegoś takiego, w którą grał z Ottonem III i jej bratem.

 

Czyli to też jest w jakimś sensie ukryta ta opowieść, że coś tu się stało nietypowego. A to jest o tyle, bym powiedział, jeszcze bardziej nietypowe, że od pewnego momentu Ottonowie oddają większość, jeśli nie wszystkie swoje córki do klasztorów. To znaczy obie siostry Matyldy, bo ona miała dwie siostry, obie stają się mniszkami czy kanoniczkami. Raczej należałoby powiedzieć, co wydaje się, że jest pewną strategią. Znaczy taką strategią, która ma nie pozwolić, żeby ta ludolfilska krew się rozlewała między tych arystokratów niemieckich i ich wzmacniała, prawda? Więc rzeczywiście to jest bardzo niezwykłe, że Matylda wychodzi za Ezzona i że z tego związku rodzi się Rycheza. I tu zresztą można od razu, trochę idąc do przodu, ale skoro jesteśmy przy małżeństwach, powiedzieć, że Rycheza z kolei ma jeszcze sześć sióstr, ich jest łącznie dziesiątka - trzech braci, siedem sióstr. I Rycheza jest też jedyną, która wychodzi za mąż. Wszystkie pozostałe zostają mniszkami. Chyba z tego samego powodu. Tylko to już raczej jest działanie Henryka II. Natomiast rzeczywiście ten obszar, nie tylko Rzesza jest oczywiście innym obszarem niż Polska świeżo schrystianizowana, ale tym bardziej ten obszar nadreński, ta kolonia to jest stare biskupstwo z czasów, z czasów rzymskich, można by powiedzieć.

 

Znaczy nie odważę się powiedzieć, że biskupstwo ma taką tradycję, chociaż pewnie tak się przedstawia, ale w każdym razie to są przecież obszary, które się znajdowały przed limesem obszary, które należały do cesarstwa, więc jest tam jak się odwiedza właśnie Moguncje, kolonie, Trewir, tam przecież są rzymskie zabytki, więc to jest świat, który jest zanurzony od dawna w tej cywilizacji i też od dawna chrześcijański. No oczywiście też pod względem gospodarczym, jak spojrzymy, jest na pewno gęściej zaludniony. To jest rzeczywiście inna rzeczywistość. I w tym sensie taka opowieść, którą znajdujemy w tym wspomnianym już źródle, czyli w tej historii klasztorów Brauweiler, które powstaje pod koniec XI wieku, jest takim naszym głównym źródłem do historii tego rodu i też ważnym źródłem opowiadającym o Rychezie. Tam znajdujemy taką sugestię, że ta Rycheza tymi obyczajami Słowian nie była zachwycona i można to sobie wyobrazić.

 

0 Mówimy dzisiaj o Rychezie, pierwszej polskiej królowej, matce Kazimierza Odnowiciela, babci kolejnych polskich znakomitych i znanych królów, choćby Bolesława Szczodrego. Prababci Bolesława Krzywoustego. Celowo mówię o tym. Przedstawiam to rozbudowane drzewo genealogiczne, żebyśmy spojrzeli troszkę do jego korzeni tego drzewa genealogicznego.

 

- Bolesław Krzywousty miał córkę Rychezę. Nieprzypadkowo. To jest oczywiście nawiązanie do imienia.

 

- Bolesław Krzywousty o prababci pamiętał. Ale najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w żyłach tych wszystkich wymienionych postaci polskiej historii zdaje się płynęła krew Karola Wielkiego.

 

- Czy aż Karola Wielkiego to trudno powiedzieć. To znaczy Ottonowie ewidentnie uważają się za następców Karolingów w tym sensie, że uważają, że mają legalną władzę w państwie wschodnio frankijskim, czyli w tym, co my byśmy nazwali już Niemcami czy Rzeszą, którą otrzymują po ostatnim władcy Karolińskim czy Ludwiku, który zresztą jest żonaty z pochodzącą z ich rodu z Ludolfingów, prawda? To był niewątpliwie bardzo ważny ród Saski, ale rzeczywiście takie przekonanie, że w gruncie rzeczy Ludolfingowie są następcami Karolingów, jest bardzo wyraźne i zresztą znajduje swój swój oddźwięk w Polsce, a mianowicie w tym, że że przecież Kazimierz Odnowiciel dostaje jako drugie imię, to wiemy dzięki Gallowi Anonimowi jako drugie imię dostaje Karol. I to nie jest nieprzypadkowe. To jest imię, które właśnie o tym ma przypomnieć.

 

- Jak dochodzi do tego małżeństwa? Mówił pan wcześniej o tym, co Rycheza zastała, przyjeżdżając na ziemie dzisiejszej Polski. Do małżeństwa dochodzi między rokiem 1013 a 1015. Nie wiemy dokładnie.

 

- Dokładnie nie wiemy, aczkolwiek ta datacja, którą pan podał, ona jak się domyślam, ona się bierze z połączenia takich faktów, że my wiemy, że w 1016 rodzi się Kazimierz Odnowiciel. To jest informacja bodajże z rocznika kapituły krakowskiej, czyli sporo późniejsza, ale wydaje się, że wiarygodna. Natomiast w 1013 dochodzi do układów pokojowych w Merseburgu, czyli takiego czasowego pokoju właśnie w tej wojnie Bolesława Chrobrego I i Henryka II. No i zazwyczaj wiąże się małżeństwo właśnie z pokojem Merseburgu, czyli z rokiem 1013. Ale to jest hipotetyczne, zwłaszcza że my wiemy, że Mieszko bezpośrednio uczestniczył w tych rozmowach pokojowych, to znaczy on jakby trzy miesiące przed zawarciem tego ostatecznego porozumienia pojechał tam i zawarł porozumienie z Henrykiem, obiecujące późniejsze porozumienie ojca. I wtedy prawdopodobnie dochodzi do tego małżeństwa, które no, tak jak mówiłem, znaczy ono jest związane z zawieraniem pokoju. I właśnie taki niemiecki badacz Gerd Althoff właśnie tłumacząc, dlaczego do niego doszło, właśnie w kontekście tych sióstr, które trafiły do klasztoru, mówi mniej więcej coś takiego: Henryk II musiał naprawdę mieć dużą potrzebę związaną z zawarciem tego pokoju, że zdecydował się na to zgodzić. Jakby dopiero w takiej sytuacji zgodził się, żeby jakaś ezzonitka wyszła za mąż, prawda?

 

Część druga. Pierwsza polska królowa.

 

Z kroniki Galla Anonima:

 

Po śmierci więc Mieszka, który niedługo przeżył króla Bolesława, pozostał jako mały chłopaczek Kazimierz z matki z cesarskiego rodu. Ale choć wychowywała ona syna na sposób odpowiadający jego godności i rządziła królestwem, dbając o jego sławę, o ile to było możliwe dla kobiety, zdrajcy przez zawiść wypędzili ją z królestwa, zachowując jej syna na tronie dla oszukańczego pozoru.

 

- Wysłuchaliśmy cytatu z kroniki Galla Anonima na temat panowania Rychezy i jej syna Kazimierza Odnowiciela. W swojej książce "Kobiety z dynastii Piastów" zwraca Pan uwagę na ten zapis, podkreślając tą frazę właśnie o matce z cesarskiego rodu. To już wyjaśniliśmy. Ujawniliśmy kilka szczegółów z drzewa genealogicznego Rychezy. Był to ród cesarski, ród zacny. Z naszej perspektywy to małżeństwo z Mieszkiem Lambertem mogło być dla Piastów pewnego rodzaju nobilitacją.

 

- Z całą pewnością, z całą pewnością i to, i to widać w kilku faktach. To znaczy po pierwsze to widać w cytacie z Galla. Znaczy widać, że przecież Gall nawet nie wymienia imienia Rychezy. On w ogóle mało wymienia imion kobiet, ale w gruncie rzeczy, o których się dużo nie mówi, ale to, co mówi, to mówi. To znaczy mówi, że to jest ten imperializm, ta cesarska matka. Czyli widać, że no co? Bez mała, sto lat później piszący Gall, że to pamiętano. Notuje pewną pamięć o Rychezie, która jest na dworze piastowskim, w której najistotniejszy jest ten fakt jej związków rodzinnych. On zresztą tam trochę myli, bo on nie pamięta dokładnie, który władca niemiecki jest jej ojcem. Ale najważniejsze jest to, że ona jest z Ludolfingów. No i drugie to, o czym już wspomniałem, to jest imię Kazimierza - Karol, które też jest bardzo znaczące, ale tam jest jeszcze drugie imię, o którym się często zapomina, czyli Gertruda. Siostra Kazimierza ma na imię Gertruda.

 

I to jest takie imię, które właściwie można powiedzieć, z niczym nam się szczególnie nie kojarzy. Ale jak przyjrzeć się Karolingom i tym, kim jest święta Gertruda dla Karolingów, to trzeba przypomnieć, że święta Gertruda była... Należała do rodu Pipinidów, czyli do przodków Karolingów i w gruncie rzeczy oni pokazując... Karolingowie, kiedy już przejęli władzę, pokazując swój tytuł do władzy, właśnie chwalili się tym, że mają w rodzie wielką, świętą Gertrudę. Klasztor założony przez świętą Gertrudę i jej matkę. Klasztor w Nivelle był ważnym klasztorem cesarskim, gdzie zresztą świecką opatką była na przykład Teofanu, czyli właśnie babka Rychezy, więc to też jest imię bardzo znaczące. To znaczy to nie jest przypadkowe. To, że tak powiem, to to idzie w parze z tym Karolem.

 

- Mieszko II, zwany przez Jana Długosza, może słusznie, może niesłusznie gnuśnym, koronuje się w tym samym roku, w którym koronuje się Bolesław Chrobry. W roku 1025 wszystko wydawałoby się pięknie, cudownie, ale miesiąc miodowy tego małżeństwa nie trwa zbyt długo. Z tego co piszą kroniki, a piszą dużo i ciekawie o tym małżeństwie zaskakująco dużo i ciekawie to tu się nie układa. I w życiu zawodowym i osobistym można by było użyć dzisiejszego aparatu pojęciowego.

 

- No tak to jest. To jest właśnie ta informacja, którą nam funduje owo fundacja monasterii Brunwilarensis, czyli ten tekst o założeniu klasztoru w Brauweiler. On powstaje w ostatniej ćwierci XI wieku w klasztorze Brauweiler pod Kolonią. To jest tuż pod kolonią. To jest rzeczywiście, zwłaszcza że on... To opactwo w tym roku, w zeszłym roku, przepraszam, obchodziło swoje tysiąclecie a propos tego, kiedy powstało, została ostatecznie założone w 1024 roku i mile wspominam, bo byłem w zeszłym roku na konferencji poświęconej tysiącleciu tego opactwa, więc tam powstaje ten tekst i tam jest duży passus poświęcony Rychezie z różnych powodów, to pewnie będziemy mieli jeszcze o tym okazję mówić. Ona po prostu była ważną postacią w dziejach tego klasztoru. Natomiast tam jest też wyjaśnione, jak ona wróciła do Rzeszy, bo o tym wiedziano, że ona wróciła do Rzeszy, bo właśnie jako wdowa była aktywna, również wspierając klasztor w Brauweiler, a mianowicie według tej wersji po pierwsze to ona była tą, która przywiozła korony. Tak, o ile inne źródła niemieckie, czyli Roczniki hildesheimskie mówią, że to Bezprym przyrodni brat Mieszka II przywiózł insygnia królewskie i oddał je cesarzowi.

 

To fundatio, tę zasługę, bo chyba traktuje to jako zasługę, daje Rychezie. No i informuje, że to małżeństwo zakończyło się rozejściem. To znaczy, że to się nie stało, bo jest dyskusja, kiedy Rycheza wyjeżdżała. Wyjechała czy wyjeżdżała raz czy dwa razy. Natomiast gdyby wierzyć tej wersji, nie wiem, czy należy jej wierzyć od razu powiem, to Rycheza wyjechała przed śmiercią męża. A mianowicie mowa jest o tym właśnie, że po pierwsze z powodu intryg pewnej nałożnicy Mieszka II, a po drugie dlatego, że miała ritus to jest... Myślę, że to jednak trzeba rozumieć jako obyczaj Słowian. Obyczaje Słowian były jej niemiłe i to miało spowodować, że Polskę opuściła. Więc gdyby wierzyć tej wersji, to rzeczywiście małżeństwo skończyło się źle.

 

- No przyznam się szczerze, że pewnie zarówno ja, jak i słuchacze lubimy pewnego rodzaju sprawy obyczajowe powiązane z historią. Powiedział pan profesor słowo nałożnica od razu się zapala lampka, intryga - druga lampka się zapala. Może rozwińmy ten temat. O co chodzi z tą nałożnicą?

 

- No, wiele więcej nie wiemy. To znaczy ja nawet mówiąc szczerze, nie pamiętam, jakie tam słowo pada. Pada w tekście łacińskim, czy tam jest konkubina, czy jakieś tam jest jakieś inne, ale w tej chwili sobie nie przypomnę. Natomiast nie wiemy, o co chodzi i nie wiemy, czy historia jest prawdziwa. Sugestia jest ewidentnie taka, że Mieszko, mimo że miał legalną żonę z wysokiego rodu, to miał jakąś intrygującą nałożnicę, pewnie miejscową, ale w gruncie rzeczy wiele więcej nie potrafimy na ten temat powiedzieć. No dość powiedzieć, że z tą informacją o wyjeździe jeszcze za życia Mieszka. No, jednak w pewnej sprzeczności jest informacja, która została tu zacytowana z Galla, która sugeruje, że po śmierci Mieszka to jednak Rycheza razem z Kazimierzem w Polsce rządziła. Choć oczywiście historycy próbowali to pogodzić, mówiąc, że ona po prostu wróciła do Polski razem z Kazimierzem. Chociaż trzeba dodać, że ta informacja Galla na temat owych rządów Rychezy, bo on ją przedstawia jako regentkę, no, z całą pewnością nieścisła, dlatego że, znaczy nie można wykluczyć, że miała jakiś swój udział w rządach, ale przede wszystkim wbrew temu, co pisze Gall, Kazimierz Odnowiciel nie był małym chłopaczkiem. Kazimierz Odnowiciel urodzony w 1634 miał lat 18, jeśli dobrze liczę. Czyli był pełnoletni nie tylko jak na standardy średniowieczne, ale też jak na nasze standardy. Więc z całą pewnością nie potrzebował rządów opiekuńczych. Mógł je podjąć sam. Więc to jest pewien obraz galowy, który chyba też częściowo ma tłumaczyć późniejsze nieszczęścia i klęski. On, tak jak w tym cytacie żeśmy słyszeli, on mówi na ile kobieta jest w stanie w ogóle rządzić, to ona dobrze rządziła. No ale jednak jest kobietą. Znaczy dla nas jest oczywiste, że kobieta to nie jest ktoś, kto może skutecznie rządzić na miarę możliwości, więc wydaje się, że ta opowieść o regencji, ona być może właśnie ma pasować Gallowi do całej opowieści o nieszczęściach, czy tłumaczyć jakoś te nieszczęścia, które na Polskę potem spadają.

 

- Mówiliśmy tutaj o problemach zawodowych w cudzysłowie i problemach osobistych. Troszkę ten temat został naświetlony, ale co wiemy? Co z Pana punktu widzenia mogło wydarzyć się w tych nieszczęsnych kilku latach? Od wspaniałego roku 1025, którego tysiąc lat celebrujemy obecnie, 1000 lat polskiej Korony. Niektórzy mówią nawet, że ta Polska Chrobrego była jedną z najpotężniejszych w historii. Tymczasem raptem kilka lat minęło i pojawia się jakiś ogromny chaos. Ojciec Mieszka II trząsł Europą Środkową. Mieszko II ucieka z kraju, Królowa zostaje z synem. Co się dzieje w tej młodej monarchii?

 

- To jest pewnie raczej związane z... Nie wiem, czy z osobą Mieszka II bardziej niż z Rychezą. Pytanie jest takie, bo pan wspomniał o tym, że Mieszka się nazywa gnuśnym, tak? Na ile w ogóle można widzieć tutaj odpowiedzialność jednostki, a na ile jest to pewien efekt? Trochę pecha, a trochę, jeśli mogę takiego użyć określenia górnolotnego, pewnych procesów dziejowych. To znaczy do pewnego stopnia Mieszko odziedziczył to państwo Bolesława, które było wspaniałe, a jednocześnie było problemem, tak? To znaczy po pierwsze już nawet kwestia zdobytych ziem, które były zdobyte szeroko, ale to oznaczało, że było też co tracić. Tak, to były po prostu potencjalne zarzewie konfliktu Miśnia i Łużyce, Morawy, Grody Czerwieńskie to są wszystko ziemie zdobyte, które po które ktoś mógł sięgnąć i chciał sięgnąć. Po drugie, wszystko wskazuje na to, że Bolesław Chrobry jednak z dużym rozmysłem i nieco wbrew pewnej tradycji politycznej Piastów, zdecydował się na to, żeby Mieszka II promować na władcę. To znaczy Piastowie mieli taki sposób myślenia o władzy.

 

Była taka tradycja polityczna, że w zasadzie męscy potomkowie władcy czy wszyscy członkowie rodu mają prawo do jakiegoś udziału we władzy. A tymczasem my widzimy, że za życia Bolesława Mieszko jest do tej władzy promowany. I to małżeństwo z Rychezą jest zresztą tego bardzo dobrym świadectwem. Tak mocno wybijające, tak bardzo prestiżowe małżeństwo jednego z synów, więc w tym sensie to, że potem właśnie do władzy dobija się Bezprym, prawdopodobnie Otto, dobija się jakiś tam Teodoryk, który jest bratankiem przyrodnim Bolesława Chrobrego. To pokazuje po prostu, że w jakimś sensie, jeśli mogę tak powiedzieć, Mieszko stał się ofiarą tego pomysłu ojca, korzystnego dla siebie, naturalnie, żeby rządził sam. No, plus jeszcze jest, jak się rozważa, jakby przyczyny tych klęsk, no to też zwraca się uwagę na jeszcze jedno, a mianowicie te początkowe sukcesy wojenne Mieszka znowu koronacja. Sama też była pewnym trudnym dziedzictwem, bo ona od razu powodowała kurs zderzeniowy, jeśli mogę tak powiedzieć, z Rzeszą. To widać, jak źle została na dworze nowego króla Konrada II przyjęta koronacja Bolesława i Mieszka.

 

I jakby to wymusiło w jakimś sensie, jeśli mogę tak powiedzieć, konflikt i próbę przywrócenia władcy polskiego na właściwe miejsce z punktu widzenia oczywiście dworu niemieckiego. Więc po pewnych początkowych sukcesach, kiedy zaczęły się porażki wojenne, to często się mówi o tym, że te elity po prostu się od niego odwróciły, dlatego że w dużym stopniu one żyły z tego, że były łupy, prawda? I w momencie, kiedy to ta maszynka do zdobywania łupów przestała działać, no to ta cała maszyna państwowa, tak to nazwijmy, może nieco z przesadą zaczęła się zacinać, prawda? Choćby nawet to, że możemy sobie wyobrazić, że to, że oni przestali tak bardzo zarabiać na łupach powodowało, że być może musieli bardziej drenować tych swoich poddanych, tak tą ludność. A to być może spowodowało reakcję w postaci powstania ludowego. To, że było brak sukcesów może nam tłumaczyć, że zaczęto się zastanawiać, czy to chrześcijaństwo to był dobry pomysł, skoro sacrum chrześcijańskie nie jest być może aż tak skuteczne i to może spowodowało reakcję pogańską. Pewnie trochę pokazuje takie państwo.

 

No właśnie. W ogóle współcześni badacze bardzo lubią dystansować się od słowa państwo w odniesieniu do tego, co tam istniało władztwa. Nie wiem, czy słusznie. Może dla uproszczenia możemy je nazywać państwem, ale jakby ze świadomością, że to jest zupełnie co innego niż państwo, które my znamy. Jakby poziom instytucjonalizacji był jest nieporównywalny. I w tym sensie widzimy, że ten twór, no po prostu nie ma tak trwałych podstaw i w gruncie rzeczy bardzo łatwo się wywraca. No więc w jakimś sensie można powiedzieć znowu trochę pewnie przesadzając, że ta wczesna piastowska Polska okazała się trochę kolosem na glinianych nogach z przyczyn naturalnych, rozwojowych.

 

Część trzecia Niemka, która uratowała Polskę.

 

"Niewiasta umysłu wprawdzie męskiego w wierze chrześcijańskiej. Wprawdzie nie opieszała cnota i pobożność miłująca, ale której rządy ani staranne, ani narodowi przychylne Polakom się nie podobały, nie pomna płci swojej i słabości niewieściej głucha na rady roztropniejszych ludzi, szczęście obrała sobie za narzędzie swojej ślepoty. Jęła pogardzać narodem polskim, szyderczo pomiatając wszystkimi i swym rządem kobiecym, rozpierając się samowładnie". - Jan Długosz.

 

- Usłyszeliśmy cytat z Jana Długosza, który mówiąc delikatnie, nie był zbyt wielkim fanem pierwszej polskiej królowej. Ale mamy w rozumieniu naszej historii chyba wiele mitów, które warto dekonstruować. Wydaje mi się, że ten negatywny wizerunek Rychezy gdzieś tam krąży, mówiąc kolokwialnie, po internecie, po internetach, jest powielany tak samo, jak powielane są dziesiątki artykułów internetowych, w których to, co pisał Jan Długosz jest punktem odniesienia do rozumienia naszej polskiej historii, co chyba zgodzi się Pan Profesor jest głęboko błędne.

 

- Tak, to jest bardzo dobry punkt odniesienia do zrozumienia myślenia XIX-wiecznego, a już najlepsze do rozumienia Jana Długosza, ale nie wiem, czy wiele więcej.

 

- Jednym z takich twierdzeń Długosza jest właśnie to wieszanie psów na Rychezie, że to Niemka, niedobra, pomiatała wszystkimi, zwłaszcza narodem polskim. No i odebrała Polsce koronę wysyłając ją do Niemiec. To jak to było z tą koroną? Bo tej korony nie odzyskaliśmy?

 

- Tak tylko jeszcze powiem, że tutaj akurat Długosz nie jest pierwszym winnym, jeśli chodzi o wiedzę, bo już u Wincentego Kadłubka, który w przeciwieństwie do Długosza właściwie jeśli chodzi o swoją ocenę, Mieszka II, nie odbiega od Galla, taka bym powiedział, bez entuzjazmu, ale nie jakaś negatywna. To tam już się pojawia taki rys na postaci Rychezy, a mianowicie po pierwsze on mówi, że ona jest była porywcza, a po drugie właśnie, że tych Niemców wynosiła. To znaczy widać, że Rycheza stała się ofiarą, no, powiedzmy, wczesnych konfliktów etnicznych na ziemiach polskich i jednak właśnie nabrała tego rysu, nabrała tego rysu królowej królowej niemieckiej i to chyba jej przeszkodziło. No plus właśnie ta tradycja, o której mówiłem, którą znamy ze źródeł z Brauweiler, o tym oddaniu korony. Ja nie podejmuję się odpowiedzi na pytanie, jak to rzeczywiście z koronami było. Pewnie ta wersja, że odesłał ją Bezprym brzmi prawdopodobniej, aczkolwiek na pewno to, na co trzeba zwrócić uwagę, to to, że niezależnie od oddania tych koron Rycheza rzeczywiście królową pozostała do końca życia.

 

Właśnie w Fundatio monasterii Brunwilarensis mówi się o tym, że Konrad pozwolił jej używać tego tytułu. To jest trudne do zrozumienia. Co to znaczy pozwolił? Być może jest to związane z tym, że sam tytuł jej męża był kwestionowany, więc i jej, w Rzeszy, Mieszka się tam często określa jako książę. Bo tak co do natury rzeczy, to jako namaszczona królowa po prostu królową była. I rzeczywiście w dokumentach, w samym tym źródle, o którym mówiłem, w dokumentach, które wystawiała w Rzeszy, na ile one są prawdziwe, na pieczęci, której prawdopodobnie używała, wszędzie tam ona pojawia się zawsze konsekwentnie jako królowa, czyli ten tytuł ona nosiła, chociaż była często jest określana jako... W cesarskich dokumentach jest określana jako "niegdyś Królowa Polski" w tym sensie, że nadal królowa, ale już oczywiście była w tym sensie, że wdowa, prawda? Natomiast tytuł królewski miała i to w zasadzie jedyne, co takie realnie pozostało po Królestwie Polskim czy królewskości polskich władców w tym czasie.

 

- W ramach serii naszych rozmów zastanawiamy się też z zespołem Muzeum Historii Polski, czy by zasadniczo nie przygotować odcinka ogólnie o Koronie Polskiej jako przedmiocie, bo gdy zacząłem zgłębiać temat i szukać jakichś śladów po tych koronach, to naprawdę nieciekawie to wygląda.

 

- No tak, my wiele nie wiemy. To znaczy tak właściwie taki jedyny rekwizyt, który możemy rzeczywiście prześledzić, uchwycić od czasów Bolesława Chrobrego, no, to jest owa replika włóczni świętego Maurycego. Replika nie w tym sensie, że replika zrobiona przez współczesnych muzealników. Replika, bo to jest kopia tej włóczni, która była w Rzeszy, kopia, którą Bolesławowi Chrobremu ofiarował Otto III na zjeździe gnieźnieńskim. A z pozostałymi insygniami jest oczywiście problem.

 

- Czy z Koroną, czy bez Korony, to trzeba przyznać, że Rycheza w jakiś sposób jednak ocaliła ciągłość państwa polskiego.

 

- No tak, to rzeczywiście są pewne różnice. Czasem moim studentom mówię, że w państwa wieku to wielki cesarz Otto III już nie żył. I to tak ze 2 lata nie żył, prawda? Właśnie jeśli chodzi o tą jej rolę zaraz po śmierci Mieszka. Tak jak mówiłem, ona jest dosyć niejasna. Natomiast ja bym jeszcze podkreślił inny moment, to znaczy kiedy Mieszko rzeczywiście znajduje się na wygnaniu i trafia do na dwór Konrada drugiego i zyskuje wsparcie. I teraz my do końca nie wiemy, jakie znaczenie miała tutaj Rycheza.

 

- Nie, mam na myśli jej jednak postępowanie jako matki wobec swojego oczywiście dojrzałego już mężczyzny. Czy osiemnastolatek w średniowieczu to... To nie było to, co... Z całą sympatią i szacunkiem dla dzisiejszych osiemnastolatków, którzy nas słuchają. Ale osiemnastolatek w średniowieczu to nie było to, co osiemnastolatek w czasach współczesnych. No ale mam na myśli jej wsparcie jako matki, która gdzieś tam chyba nim umiejętnie umiała pokierować.

 

- Więc Kazimierz Odnowiciel trafia na dwór Konrada i zyskuje wsparcie, prawda? Konrad, jak wiadomo, pomaga Kazimierzowi wrócić do kraju i odzyskać władzę. Teraz pojawia się pytanie jakie znaczenie dla tego, na ile to było po prostu korzystne? Na ile Konradowi było to na rękę. A jakie znaczenie w tej pozycji, którą Kazimierzowi się udało uzyskać w Rzeszy, miało to, że miał tam wpływowych krewnych, nie wiem, brata Rychezy Hermanna, arcybiskupa kolońskiego, czyli bardzo ważną postać, tak że ona sama była postacią wpływową. Więc to jest niewątpliwie taki moment, gdzie, jeśli wierzyć opowieści Galla, to ta miała mu proponować, że może otrzymać przecież dziedzictwo po swoich krewnych niemieckich. Ale on miał odmówić, mówiąc, że żadne dziedzictwo nie jest tak zaszczytne jak dziedzictwo po ojcu i uzyskać władzę. Ale trzeba tu powiedzieć, że o ile, jak mówiłem, obraz Mieszka II na przykład w źródłach z tego kręgu Rychezy z Brauweiler jest negatywny, to o Kazimierzu pamiętano i pamiętano dobrze, pamiętano jako właśnie o synu Rychezy, który później uzyskał władzę w Polsce. I w jakimś sensie chyba się tym chlubiono, że właśnie potomek tego rodu w Polsce rządził.

 

- Rozmawiamy dzisiaj o Rychezie. Przyznam się szczerze z dzieciństwa, że ta Rycheza zawsze mi się kojarzyła z taką srogą kobietą. Oczywiście wynikało to z tego pocztu królów polskich, które jako dziecko przeglądałem.

 

- Ona tam u Matejki jest przedstawiona rzeczywiście jako taki, no, nie chcę użyć brzydkiego określenia, no, taka herod baba trochę, prawda? Natomiast jest tam jeden bardzo ciekawy szczegół, w tym przedstawieniu Rychezy, na którym mało kto u Matejki, na które mało kto zwrócił uwagę, a mianowicie jak się przyjrzeć temu przedstawieniu, to Rycheza ma na piersi jakiś taki naszyjnik okrągły. Nie bardzo wiadomo, co to jest. To jest jakiś rodzaj naszyjnika, czy jakiś taki broszy dużej, okrągłej i mało kto wie z czego to się bierze. A mianowicie moim zdaniem i ostatnio rozmawiałem z kolegą z Niemiec, który też na to zwrócił uwagę. Też znał portret, co zaskakujące dosyć, Rychezy u Matejki, bo wydawałoby się, że to naszą wyobraźnią tylko Matejko tak rządzi. I to jest jeden do jeden pieczęć Rychezy. Pieczęć której Rycheza jak, moim zdaniem, próbowałem tego kiedyś dowieść nie wiem czy mam rację, rzeczywiście używała jako wdowa, jako królowa, wdowa i na tej pieczęci jest jak to na pieczęciach z tego okresu, jej przedstawienie.

 

I właśnie ma na piersi coś takiego okrągłego. Nie bardzo wiadomo, co to jest, ale moim zdaniem Matejko ewidentnie musiał to przedstawienie tej pieczęci znać i na tej podstawie wymyślił sobie ten taki, okrągłą broszę czy okrągły naszyjnik.

 

- No, tutaj w kontekście królów już epoki nowożytnej odsyłam wszystkich zainteresowanych Twórczością Jana Matejki do jednego z naszych poprzednich odcinków, w którym na czynniki pierwsze rozkładaliśmy tę twórczość razem z profesorem Wojciechem Bielskim. Ale chyba przyznam, że ta kreacja średniowiecznych królów i dynastii piastowskiej pędzlem Matejki to jest ciekawy temat na kolejny odcinek do rozmowy, bo tam jest wiele ciekawych wątków.

 

- Jest i on rzeczywiście, ja zawsze mówię, że on rządzi naszą wyobraźnią. Kiedyś prowadziłem takie zajęcia, taki cykl zajęć z historii Polski dla obcokrajowców studiujących na Uniwersytecie Warszawskim i zastanawiałem się, czy pokazywać im właśnie te przedstawienia Matejki. I stwierdziłem, że tak, tylko wytłumaczyłem na początku, jaki to ma związek z rzeczywistością. Natomiast powiedziałem im, że to jest po prostu, my tak po prostu sobie tych władców wyobrażamy i jest to nie do uniknięcia. Wystarczy wziąć banknot 10 i 20 złotowy i zapytać się, dlaczego właściwie Mieszko miał brodę, a Bolesław Chrobry miał wąsy. No bo tak Matejko wymyślił, prawda? Przecież my nie mamy pojęcia, czy tak czy tak. Było tak, że Matejko ma po prostu swoje miejsce w naszym wyobrażeniu historii. Nie uciekniemy od tego, gdybyśmy nawet chcieli.

 

- Ale zdaje się chyba tak było w tych czasach, że po tej stronie Odry tacy znamienici mężowie chyba nie nosili zarostu.

 

- To jest skomplikowana sprawa. Niekiedy noszenie zarostu uchodziło za rzecz związaną z powołaniem religijnym. Nie wiem, eremici od św. Romualda nosili zarost. Myślę, że nie podejmuję się odpowiedzieć na to pytanie, ale przypominam, że nieco później wprawdzie, ale że Henryk Brodaty, książę śląski, no, tę brodę nosił i został zapamiętany jako brodaty, dlatego że on w jakimś sensie przyjął obyczaje cystersów, obyczaje konwersów cysterskich, którzy którzy brodę nosili. Czy to był taki znak jego w jakimś sensie pokory i takiego zbliżenia się do życia mniejszego.

 

- Czyli jednak poczet Matejki do przerobienia i te wyobrażenia wąsatego Chrobrego i Mieszka z brodą.

 

- Być może nie jestem historykiem fryzur, więc nie jestem tu do końca kompetentny, ale na pewno sprawę należałoby przemyśleć.

 

- No dobrze, to ostatnia kwestia związana z Rychezą. Zdaje się, że jest to najstarszy grób kogokolwiek związanego z początkami państwa polskiego.

 

- Grób Rychezy. No, taki uchwytny. Muszę się nad tym zastanowić. Oczywiście jest dyskusja o grobach Mieszka i Bolesława w Poznaniu, ale one są mocno wątpliwe. Bolesław Szczodry, często się mówi, że jeden z grobów tynieckich to był jego grób, ale to też nie jest przecież pewne. Natomiast rzeczywiście, przy czym to nie jest oryginalny grób, tylko to jest... Jej zwłoki zostały przeniesione, ponieważ ona pierwotnie została pochowana w kapitule Najświętszej Marii Panny ad Gradus. To był taki kościół, taka kapituła znajdująca się tuż obok katedry kolońskiej. Ona została jakby na brzegu Renu. Katedra kolońska jest nieopodal Renu. I to był taki kościół, który był jeszcze bliżej Renu. Zresztą istotny kościół, dlatego że w zamyśle jej brata, który był fundatorem tego kościoła, władcy niemieccy, którzy po koronacji przypływali  Renem w swojej podróży z Akwizgranu i mieli tam wysiadać i tam być przyjmowani w Kolonii, właśnie w tym kościele. Rycheza tam spoczęła. Ten kościół został zburzony na początku XIX wieku, bodajże w 1816. Ale tego pewien nie jestem.

 

A Rycheza, która była w Kolonii od późnego średniowiecza, otoczona takim lokalnym kultem i jej zwłoki zostały przeniesione do jednej z kaplic w ambicie katedry kolońskiej. Znajduje się tam do dziś. Sama Rycheza zresztą była z tym kościołem Najświętszej Marii Panny ad Gradus, jak się wydaje, związana. To znaczy wiemy, że była dobrodziejką Kościoła, że uczestniczyła w tej fundacji brata. Natomiast ciekawą rzeczą jest to, dlaczego w ogóle została tam pochowana. Bo jeśli wierzyć mnichom z Brauweiler, to tak naprawdę było to podłe dzieło następcy Hermana Annona, który miał zabrać to ciało Rychezy, mimo, że ona bardzo chciała być pochowana właśnie w Brauweiler, którego też była dobrodziejką, bo w ogóle działalność Rychezy jako wdowy była bardzo bogata. Może o tym jeszcze warto 2 zdania za chwilę powiedzieć. Natomiast Anno miał zabrać to ciało dlatego, że bardzo chciał mieć w tej fundacji, którą kontynuował w Kolonii pochowaną królową, a także dlatego, że wiązał jakoś posiadanie tego ciała z nad mozelskimi dobrami, gdzie były winnice, które według Annona Rycheza ofiarowała warunkowo.

 

To znaczy powiedziała, że one mają trafić do tej instytucji religijnej, do której trafi jej ciało. No i mnisi Brauweiler twierdzili, że chodziło o Brauweiler. A moim zdaniem i nie tylko moim, wiele wskazuje na to, że po prostu Rycheza pod koniec życia już nie była do końca pewna, gdzie chce spocząć. I być może raczej wolała właśnie tę kapitułę i w gruncie rzeczy spełnił jej wolę. Ale w każdym razie to tłumaczy, dlaczego Anno, dlaczego jemu zależało, żeby ona została pochowana tam i dlaczego nie leży tam, gdzie jej rodzice, czyli czyli w samym opactwie Brauweiler. Natomiast w gruncie rzeczy o działalności Rychezy jako wdowy, czego związek z Polską jest wątły, tak naprawdę nic nie wskazuje na to, aby ona jako wdowa utrzymywała jakieś kontakty z Polską. Jak mówię o Kazimierzu, pamiętano, ale tyle tylko, że pamiętano. Wprawdzie polscy badacze często tych wątków się doszukiwali, sugerowali, że odbudowa Kościoła polskiego była jakoś tam wspierana przez kler koloński, bo jej brat był arcybiskupem. Ale to są domysły.

 

My tego tak naprawdę nie wiemy, więc cały ten rozdział dziejów czy życia Rychezy jako wdowy z polską historią ma niewiele wspólnego. Ale jest bardzo bogaty i w gruncie rzeczy lepiej udokumentowany niż to, co się dzieje w Polsce. Ona przede wszystkim się nam jawi jako dobrodziejka, jako przede wszystkim w pewnym momencie ostatnia z rodu. To też trzeba powiedzieć jej ród wymiera i ona w pewnym momencie ostatnia z tego rodu. W związku z tym też dysponuje sporym majątkiem i tym majątkiem obdarza i klasztor Brauweiler, ale też inne instytucje, na przykład biskupstwo w Rosburgu, katedrę kolońską, no i właśnie rzeczoną kapitułę Najświętszej Marii Panny ad Gradus.

 

- Dziękuję. Profesor Grzegorz Pac był gościem podcastu Muzeum Historii Polski.

 

- Dziękuję bardzo.

 

- Dziękujemy za wysłuchanie podcastu. Zapraszamy do subskrypcji kanału Muzeum Historii Polski, tak aby nie ominęły Państwa kolejne odcinki.

 

Dane o obiekcie

Opis

Niemka, która wywiozła z Polski insygnia królewskie, ale też królowa, która pomogła odbudować piastowską monarchię? Czy jej ślub z Mieszkiem II był nobilitacją dla Piastów? Kim była Rycheza Lotaryńska? Pochodziła z cesarskiego rodu. W jej żyłach płynęła krew Karola Wielkiego. Najpewniej w 1013 roku została żoną Mieszka II, przez wielu uważanego za słabego władcę. Czy rzeczywiście jego panowanie należy oceniać negatywnie? Zwrócimy też uwagę na naszyjnik Rychezy, który namalował Jan Matejko. Na czym polega jego niezwykłość? Skąd wziął się kult Rychezy w Niemczech? O tym wszystkim w podcaście Muzeum Historii Polski z serii Prześwietlenie. Inne historie Polski" rozmawiają Cezary Korycki i jego gość, prof. Grzegorz Pac z Uniwersytetu Warszawskiego.