Bolesław Krzywousty i bratobójcza walka o władzę - Mediateka - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum Przejdź do sklepu
Podcasty
Audio

Bolesław Krzywousty i bratobójcza walka o władzę

Muzeum Historii Polski (producent);

17/04/2025

Transkrypcja

- Dlaczego nazwano go Krzywousty? Bynajmniej nie przez urodę, ale zbrodnie na bracie, której dokonał szokując współczesnych krzywoprzysięstwem. Z tym polskim władcą, twórcą najbardziej znanego w historii i brzemiennego w skutkach testamentu, mamy dość poważny problem. Jego panowanie opisane zostało piórem nadwornego propagandysty, uznanego później za jednego z najwybitniejszych naszych dziejopisów. Słynna bitwa, którą stoczył, prawdopodobnie wcale nie miała miejsca, choć trzeba mu przyznać, że umocnił Polskę nad samym ujściem Odry. Jak dziś możemy ocenić Bolesława Krzywoustego, księcia bez korony, cudownego dziecka piastowskiego rodu? Czy może po prostu politycznego awanturnika, który umiejętnie kreował własną legendę? Cezary Korycki, zapraszam na odcinek podcastu z serii "Inne historie Polski".

 

Część pierwsza Braterska krew. Rodzinna ambicja.

 

- To jest podcast Muzeum Historii Polski i specjalna seria Piastowska, w której zgłębiamy temat dziejów pierwszej polskiej dynastii. Okazja niebagatelna, bo mamy tysiąclecie Królestwa Polskiego. Jest z nami profesor Paweł Żmudzki z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Dzień dobry.

 

- Dzień dobry.

 

- To jest już kolejna wizyta pana profesora w naszym studiu. Wcześniej mówiliśmy o piastowskich wojach Piastowskich bojach, o pierwszych relacjach dotyczących piastowskiej Polski, o pierwszym wstrząsie państwa polskiego, zwanym reakcją pogańską. No a dziś opowiemy, dziś porozmawiamy o jednym z kluczowych dla dalszych dziejów Polski władców. Ten władca to jeden z dwóch braci, więc mamy tutaj sytuację iście filmową, iście serialową. Można by było dobry horror polityczny nakręcić chyba na temat tego, co tu się działo od roku 1097. Władysław Herman wydziela dzielnice dwóm synom Zbigniewowi i Bolesławowi. Sobie pozostawia władzę zwierzchnią. I zaczyna się problem, co dalej?

 

- Najciekawsze jest to, że ta tradycja podziału nie była nowa. To w poprzednim odcinku wspominaliśmy trochę zarówno o tym, o tym podziale, którego dokonał Mieszko pierwszy pomiędzy wszystkich synów, gdzieś pewnie niedługo przed śmiercią taką decyzję podjął. Niewiele wiemy o tym podziale. On został zresztą szybko przez Bolesława Chrobrego powstrzymany w tym sensie, że Chrobry wygnał macochę, przyrodnik braci i sam objął władzę. Natomiast trochę więcej wiemy o tym kolejnym podziale, o którym też wspominaliśmy, tzn. podziale wymuszonym przez cesarza na Mieszku II, który wcześniej przeciwstawiał się polityce cesarskiej i też cesarz koronację królewską Mieszka II traktował jak uzurpację i i był jej przeciwny. No więc właśnie, pogodzenie Mieszka II z cesarzem nastąpiło za cenę zrzeczenia się godności królewskiej i podzielenia się Polską z braćmi tymi, którzy wtedy żyli. Jeden był stryjeczny. Tak jest określany przez źródło, które nas o tym informuje. A więc zasada, że wszystkim przedstawicielom dynastii, dorosłym i oczywiście mężczyznom należy się jakiś udział we władzy, jest najwyraźniej pewnym prawem zwyczajowym, które Piastom jest znane i którego Piastowie, ci, których interesom to służy, przestrzegają.

 

A więc w sytuacji, w której Władysław Herman miał dwóch synów, jeden był już dorosły, a drugi dopiero dorastał, ale był, zdaje się, że bardzo energiczny. Tak przynajmniej Gall Anonim go przedstawia. Ale z innych przesłanek i z innych źródeł też możemy to wywnioskować. To zupełnie naturalne jest myślenie o takim rozwiązaniu. Zwłaszcza, że według Galla Anonima, który tu już miał, jak się zdaje, dość wiarygodne informacje, Władysław Herman był jednak już podeszły wiekiem i chorował na nogi. Miał tutaj pewne kłopoty z osobistym wykonywaniem władzy. W związku z tym ta myśl, że mógłby się podzielić władzą z synami, a początkowo staje tutaj pomysł, że z tym starszym synem, czyli ze Zbigniewem, no jest takim rozwiązaniem, które wydaje się oczywiste, choć trzeba tutaj dla uczciwie przyznać, że jest to jednak rozwiązanie trochę różniące się od tych wcześniejszych, bo mamy do czynienia z sytuacją, kiedy żyjący książę zaczyna rozważać, a potem przeprowadza taką decyzję, by wydzielić dzielnice swoim synom. A więc jest ten ojciec jeszcze całkiem żywy i jak najbardziej sprawuje władzę, natomiast Natomiast dzieli się nią.

 

Najpierw jest sprawa, że mógłby się nią podzielić z jednym synem, a później z obydwoma synami. No, tyle tylko, że ta decyzja jest wymuszana, bo my wiemy, że już w pierwszej połowie lat 90. Zbigniew jeszcze sam, jeszcze w... To były czasy, kiedy Bolesław był zupełnie mały, zbuntował się przeciwko ojcu. Wiemy, że są jacyś możni, którzy go wydobywają z klasztoru, w którym zdobył wykształcenie. Następnie ci możni z tym Zbigniewem trafiają na dwór księcia czeskiego Brzetysława II i w ten sposób dochodzi właśnie do buntu, który polega na tym, że oni przybywają do... Najpierw wysyłają poselstwo do Komesa Magnusa, który jest zarządcą Wrocławia i pewnie, z całą pewnością jakichś terenów wokół Wrocławia, a może całego Śląska i przekonują go, że należy zbuntować się. Przy czym Gall Anonim przedstawia to jako bunt nie do końca przeciwko księciu, tylko przeciwko wojewodzie Władysława Hermana Sieciechowi. To jest pierwszy znany nam polski wojewoda, który przez Galla Anonima po pierwsze jest przedstawiany jako straszliwie czarny charakter. To jest taki, no, to bardzo filmowa rola dla takich zaprzysiężonych nikczemników.

 

Człowiek całkowicie zły, zawsze jak nawet mógłby zrobić coś dobrze, to nie zrobi, bo woli zrobić źle, bo taką ma naturę. Tak przedstawia Gall Anonim. Oczywiście z pewnością Gall Anonim jest tutaj całkowicie stronniczy, ale no wiarygodne jest to, że dysponuje potężną władzą, właściwie zastępuje Władysława Hermana w rządzeniu krajem. No i wiarygodne jest to, że Sieciech ma wielu przeciwników, tych, którzy uważają, że należałoby go pozbawić tej władzy i w ogóle może pozbyć się wojewody. No więc wybucha najpierw ten bunt samego Zbigniewa, który kończy się fiaskiem. Zbigniew został pokonany i to dwukrotnie, następnie schwytany przez ojca i oddany właśnie pod straż Sieciechowi. No ale najwyraźniej Władysław Herman poprosił, żeby żadnej krzywdy Zbigniewowi nie robić. I to Gall wyraźnie zaznacza, że Zbigniew bardzo się cieszył, że ani oczu, ani członków nie stracił w konsekwencji tej kary za bunt. Następnie, przy okazji konsekracji katedry gnieźnieńskiej w maju 1097 roku, wiemy od Galla Anonima, że Zbigniew odzyskał wolność. Został wysłany na Pomorze z wojskiem i z bratem z Bolesławem.

 

I w tym momencie obaj bracia zaczynają działać zgodnie, wspólnie. Nie dochodzi się do wyprawy na Pomorze, bo oni zawracają z tym wojskiem. Stawiają warunki Władysławowi Hermanowi i Władysław Herman wtedy po raz pierwszy dokonuje podziału kraju, który polega na wydzieleniu dzielnic. Gall Anonim o szczegółach tego pierwszego podziału nie chciał nas poinformować, ale dalszy podział wyglądał tak. I ten pierwszy mógł być w gruncie rzeczy podobny, że Bolesław wziął Polskę południową, a Zbigniew to stare jądro państwa, czyli Wielkopolskę, A Władysław Herman zachował sobie Mazowsze, które podobno miał lubić najbardziej. Tyle tylko, że Władysław Herman zachował w swoim ręku dwa niezwykle istotne atrybuty władzy zwierzchniej. Po pierwsze, nie oddał najważniejszych grodów synom i jest to wyraźnie przez Galla stwierdzone, że to jest wydzielenie dzielnic, ale bez możliwości sprawowania kontroli nad najważniejszymi ogrodami, które przy tej okazji Gall nazywa Sedes Regni Principles, czyli główne stolice królestwa. Natomiast druga rzecz to to, że i książę Władysław Herman i może przede wszystkim jego wojewoda nadal sprawowali władzę w dzielnicach synów książęcych. I wiemy o tym też dokładnie, że mianował jakiś komesów czy jakichś lokalnych urzędników właśnie w tych dzielnicach synów.

 

To oczywiście budziło niezadowolenie. To oczywiście stało się zarzewiem kolejnego buntu. Buntu, który doprowadził do usunięcia Sieciecha. A więc ta decyzja Władysława Hermana, żeby wydzielić dzielnice synom, ona... To jakoś możemy zauważyć pewną korespondencję z wcześniejszymi obyczajami panującymi u Piastów, ale też możemy zauważyć pewne modyfikacje, albo przynajmniej te modyfikacje, to wynika z tego, że więcej wiemy dzięki Gallowi Anonimowi o tym podziale właśnie z przełomu XI i XII wieku i wiemy, że pojawiają się pomysły na to, jak sprawować władzę centralną w warunkach podziału. I to jest właśnie nieoddawanie grodów głównych. Tym właśnie książętom o niższym statusie, w tym wypadku synom książęcym. I też utrzymywanie prerogatyw władzy centralnej co do jakichś działań w tych dzielnicach synów. W tym wypadku było to mianowanie urzędników. No i ta kwestia została przewalczona przez synów, bo w wyniku tego kolejnego buntu wiemy, że mimo że Władysław Herman bardzo starał się, by jednak zachować się na urzędzie wojewody, jednak zostaje zmuszony do tego, żeby Sieciecha się pozbyć. Sieciecha jest przez jakiś czas na wygnaniu, potem wraca, ale Gall Anonim już nie chce nam opowiadać o jego dalszych losach.

 

Kwituje to tylko tym, że nigdy już więcej nie wrócił do sprawowania godności wojewody. A co więcej, wiemy też, że Władysław Herman w ogóle już żadnego innego wojewody nie powołał, a więc synom książęcym udało się w konsekwencji ostrej walki z ojcem, właściwie wojny domowej toczonej z ojcem doprowadzić do tego, że jedna z tych prerogatyw władzy centralnej została ograniczona. To jest taka wyraźna zapowiedź tego, co będzie się działo po śmierci Bolesława III Krzywoustego. I oczywiście widać tutaj, że pewne mechanizmy, pewne pomysły ustrojowe one są wcześniejsze i Bolesław III reaguje tutaj, bo musi reagować na sytuację, gdy ma więcej niż jednego syna i jest już umierający. Czy wie, że jego jego kres życia się zbliża i wie, że tych synów jest więcej i musi coś zapewnić.

 

"Miał on bowiem syna naturalnego wprawdzie, lecz z nieprawego łoża. Otrzymał go bowiem od nierządnicy. Ten z powodu piętna matczynej hańby lub aby uniknąć zasadzek macochy, bardzo długo ukrywał się na wygnaniu i z tego powodu nazwano go Zbigniewem. Ten achitofel, mianowicie, za poradą księcia czeskiego Brzetysława został podjudzony do zgładzenia ojca, chociaż pycha z własnego popędu u siebie sama wszystkim zaleca. Jednak myśl o wiekowym ojcu i małoletnim bracie zwiększa jego nadzieję, że dorwie się do steru rządów".

 

- Dorwie się do steru rządów. Mało która postać ma tak negatywnie wykreowany wizerunek jak Zbigniew, brat Bolesława Krzywoustego. Tak pisał o nim mistrz Wincenty. Chciałbym, żebyśmy jednak przybliżyli tą postać, bo o mały włos nie byłby to jeden z panteonu polskich królów. Dlaczego tak Zbigniew był przedstawiany? Bo przede wszystkim był przedstawiany przez to piętno, które na nim ciążyło, czyli piętno matki, rzekomo nałożnice książęcej. Co tak naprawdę wiemy o Zbigniewie jego biografii?

 

- To Wincenty Kadłubek, pogłębiając tę czarną czarną farbę, którą namalowany jest kronikarski wizerunek Zbigniewa, korzystał bardzo szeroko i w pełni zgadzając się ze swoim poprzednikiem z kroniki Galla Anonima. Bo odpowiedzialny za to wykreowanie całkowicie negatywnego wizerunku Zbigniewa jest właśnie Gall Anonim z zupełnie oczywistych powodów. Dokładnie takich samych, których ofiarą padł Sieciech. To znaczy ci wszyscy, którzy stali się na jakimś etapie życia Bolesława III, tego, którego my nazywamy Krzywousty. Ja tutaj ten przydomek używam go ostrożnie, bo Gall Anonim go jeszcze nie znał i nie stosował. W każdym bądź razie wszyscy, którzy stali się wrogami w jakimkolwiek momencie tegoż właśnie ukochanego księcia Galla Anonima, któremu dedykowana jest kronika, musieli wyjść na nikczemników, na jakichś bardzo niedobrych, złych ludzi. I to dotknęło zarówno Sieciecha jak i Zbigniewa. Na jednym z tych elementów kreowania tego negatywnego wizerunku jest bardzo takie dosadne przypisywanie Zbigniewowi, no, tego nieprawego pochodzenia. Przy czym oczywiście chodzi tutaj o zniesławienie. Chodzi o to, by właśnie trzymać się pewnego argumentu, który w oczach czytelnika może być rzeczywiście zniechęcający do postaci, bo w poprzednim odcinku wspominaliśmy o pierwszym, który był synem z nieprawego związku i w jego karierze, a nawet może przede wszystkim w tym, jak go potraktował w swojej kronice czeskiej kronikarz Kosmas, od którego najwięcej wiemy o Brzetysławie I pierwszym to w ogóle nie przeszkadzało.

 

Dla Kosmasa Brzetysław I jest wspaniałym, wielkim bohaterem. Kosmas go  porównuje do Achillesa. W ogóle jest po prostu wspaniałym, jednym z najważniejszych, najbardziej, najbardziej spektakularnie swoją władzę sprawujących książąt czeskich. A więc  nieprawe pochodzenie wcale nie musiało przeszkadzać, jeśli nastawienie kronikarza było pozytywne i jeśli chciał pochwalić postać. W przypadku Zbigniewa tak nie jest. Natomiast już Roman Grodecki, czyli bardzo, bardzo wybitny historyk, mediewista polski, no przede wszystkim aktywny w okresie międzywojennym, choć trochę też po wojnie. No, był wielkim obrońcą Zbigniewa. On napisał taką właśnie pracę, pierwszą chyba właściwie pracę, która starała się przełamać tą klątwę rzuconą przez Galla Anonima na Zbigniewa. No i rzeczywiście tutaj Roman Grodecki bardzo sprytnie zauważył, że nawet jeśli rzeczywiście Zbigniew był synem jakiejś konkubiny Hermana, choć historycy wskazywali tutaj, że to nie jest konieczne, że po prostu to pierwsze małżeństwo Władysława Hermana mogło być nie dynastyczne. Wszystko wskazuje na to, że Władysław Herman większość swojego życia przeżył w cieniu brata Bolesława Szczodrego, który być może nie wydzielił mu żadnej dzielnicy, albo nawet mu zabrał.

 

Jeśli ojciec na przykład planował na łożu śmierci wydzielenie dzielnicy Władysławowi o tych sprawach nic nie wiemy ze źródeł. W każdym bądź razie wszystko wskazuje na to, że Władysław Herman mógł nie mieć nadziei na to, że ktoś kiedyś wygna jego brata i uda mu się przejąć władzę w Polsce. I może miał po prostu żonę, która nie miała dynastycznego pochodzenia. I to sprawia, że my ani nie znamy jej imienia, ani nic o niej nie wiemy poza tą obraźliwą klasyfikacją jego konkubiny przez Galla Anonima. Więc można sobie wyobrazić, że Gall Anonim po prostu posłużył się oszczerstwem. I być może rzeczywiście ta konsekwencja w negatywnym przedstawieniu Zbigniewa jest tak duża, że to jest prawdopodobne rozwiązanie. No ale nie kusząc się na rozwiązanie alternatywne przyjmijmy to, że matka Zbigniewa była konkubiną. To, co potem robi ojciec, pokazuje, że to wcale nie przeszkadzało. Ojciec wysyła go na naukę do jakiegoś klasztoru mniszek. Nie wiemy jakiego, ale wiemy, że Władysław Herman ma dobre kontakty z instytucjami kościelnymi na terenie cesarstwa, więc możemy sobie wyobrazić, że tam właśnie wysłał Zbigniewa ojciec, co jest wyraźnym takim znakiem tego, że Władysław Herman poczuwa się do roli ojca wobec Zbigniewa.

 

Gall Anonim, a właściwie jeszcze mocniej Wincenty Kadłubek tłumaczy to tym, że było to chronienie Zbigniewa przed macochą, czyli no pewnie najpierw Judytą Czeską, a potem Judytą Salicką, bo obie te znane nam z imienia żony Władysława Hermana mają na imię Judyta. No i jest to nawet całkiem zręczne wyjaśnienie, dlaczego gdzieś daleko został Zbigniew wysłany na naukę. I potem, kiedy następuje już bunt, a potem przebaczenie ojca synowi po buncie, to już nie mamy najmniejszych wątpliwości. To znowuż jest obserwacja Romana Grodeckiego, że ojciec uznał syna, jakby w świetle jakichś praw rządzących dynastią i sukcesję dynastyczną jego nieprawe ewentualne pochodzenie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, bo ojciec oficjalnie go uznał za w pełni legalnego syna, któremu można właśnie dać jakąś część władzy. A więc właściwie patrząc na te wydarzenia, o których opowiada Gall, a zachowując dystans do komentarza Galla, należałoby powiedzieć, że w tym momencie, kiedy Zbigniew zaczyna uczestniczyć w podziale kraju, no to nie ma mowy o żadnym nieprawym pochodzeniu Zbigniewa, bo sam Władysław Herman traktuje go jako swojego syna, a też przez jakiś czas Bolesław traktował go jako w pełni legalnego swojego brata starszego.

 

I właściwie to opowiadanie o tym buncie właśnie, który jest datowany na 1097 rok, jest takim opowiadaniem, w którym widać, że właściwie można powiedzieć, że Zbigniew odgrywa tam z racji starszeństwa nawet jakąś ważniejszą rolę w tych działaniach niż Bolesław.

 

- Fabuła nabiera rozpędu. Dwóch braci, dwa stronnictwa, dwie dzielnice Polski, wielka rywalizacja. Chyba jeden z klasycznych przykładów tak zwanej wojny polsko-polskiej, w której jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o wpływy zewnętrzne. No właśnie, trzeba zapytać o te wpływy zewnętrzne. Jak wyglądała ta konfiguracja? Kto gdzie miał, mówiąc kolokwialnie, plecy?

 

- Kwestia tych wpływów zewnętrznych zaczyna się w momencie śmierci Władysława Hermana. Bo o tych właśnie dziejach relacji synów z ojcem już tutaj właściwie wyczerpująco porozmawialiśmy. Natomiast w roku 1102 Władysław Herman umarł w Płocku. W Płocku, jak wynika z relacji Galla Anonima, najpierw pojawił się arcybiskup gnieźnieński Marcin, który zajął się uroczystościami pogrzebowymi. No i oczywiście czy on, czy już nawet wcześniej ktoś z dworu ojca zawiadomił oczywiście synów, którzy przybyli także do Płocka. I wedle Galla Anonima zaczyna się wszystko od karczemnej awantury. To właśnie jest takie dobre odniesienie do wojny polsko-polskiej. To znaczy Władysław Herman jako ten władca zwierzchni, nawet taki ograniczony w ten sposób, że w którymś momencie synowie wymusili dymisję Sieciecha i powoływanie nowego, jakiegoś innego wojewody, to jednak Władysław Herman pozostawił w swoim ręku te instrumenty władzy centralnej, władzy senioralnej, władzy zwierzchniej. I Gall Anonim wyraźnie nam mówi co to jest. To jest skarbiec. To jest skarbiec, który zawiera... To nie chodzi tylko o to, że to są sztabki złota, jak w dzisiejszym skarbcu NBP, ale są to pewnie wszystkie ważne przedmioty.

 

To są jakieś pamiątki po poprzednikach, to jest jakiś diadem książęcy, jakieś właśnie regalia, czyli te przedmioty, które są zewnętrznym dowodem sprawowania władzy. Ale możemy sobie wyobrazić, że to są jakieś księgi też, że to jest jakaś dokumentacja. My przecież wiemy, że Władysław Herman posiadał już kancelarię, taką kancelarię, która działała, bo przecież znamy nawet jeden oryginał jego dokumentu z zachowaną pieczęcią. Więc ten skarbiec zawierał po prostu wszystko, co jest ważne i wszystko, co wiąże się ze sprawowaniem władzy. I wyraźnie widać, że ten skarbiec nie podlegał podziałowi w momencie, kiedy ojciec zdecydował się wydzielić synom jakieś jakąś część władzy i jakieś właśnie dzielnice, ale do tych dzielnic nie dołożył niczego ze skarbca, więc ten skarbiec dopiero w momencie śmierci ojca czeka. I oczywiście każdy z synów chciałby go mieć w całości. Muszę się podzielić, więc dochodzi do jakiejś karczemnej awantury, którą arcybiskup próbuje powstrzymać czy załagodzić. I wszystko to dzieje się w trakcie uroczystości pogrzebowych ojca. Pogrzeb ojca staje się mniej ważny. Ważniejsze zaczyna być takie przeciąganie kto weźmie diadem, kto weźmie skrzynię z dokumentami czy kto weźmie pieczęć.

 

No, możemy sobie różnie wyobrazić, co jest przedmiotem tej awantury o podział skarbca. Ale widać, że to jest instrument sprawowania władzy. No i w tym momencie zaczyna się właśnie taka sytuacja, kiedy znika ta władza zwierzchnia, sprawowana dotychczas przez ojca i właściwie obaj bracia są sobie równorzędni, choć właściwie Roman Grodecki, który bardzo mocno stanął po stronie Zbigniewa, był przekonany, że Zbigniew początkowo był seniorem wobec Bolesława. Ale tu argumenty są akurat dyskusyjne. I chyba raczej trzeba zaufać Gallowi Anonimowi, że obaj bracia mają równorzędną pozycję. No i rzeczywiście zaczyna się budowa takiej konstelacji sojuszy, które będą służyły jakiejś ewentualnej rozprawie jednego brata z drugim. No i te sojusze wyglądają w ten sposób, że Zbigniew zaczyna i chyba od początku jest dość blisko z Czechami. Też Gall Anonim choć tu może być to też kwestia trochę złośliwości Galla Anonima, że przypisuje mu jakieś konszachty z pomarzanami i sprowadzanie Pomorzan to jest mocno oskarżenie, bo Pomorzanie są poganami, więc Zbigniew wprowadzał pogan do Polski, żeby walczyć z bratem.

 

Ale jest to oczywiście oczywiście prawdopodobne. No i Bolesław natomiast ma bliskie relacje z Rusią, bo jego pierwszą żoną była Zbysława, która jest córką księcia kijowskiego. No a drugim takim państwem, z którym Bolesław był blisko, były Węgry. A więc tak wygląda ta konstelacja zewnętrzna. I wiemy z całą pewnością, że dalsze konflikty, które toczą się pomiędzy Zbigniewem a Bolesławem, są oczywiście konfliktami z zaangażowaniem właśnie tych zewnętrznych sojuszników.

 

- No i mamy rok 1109. Dochodzi do przyjacielskiej interwencji wojsk obcych, w tym przypadku przyjacielskiej interwencji wojsk niemieckich. Czy słusznie przyjmuje się, że interwencja, atak, ten atak Henryka V na Polskę to była pomoc Zbigniewowi i czy słusznie uznaje się tą bitwę na Psim Polu za autentyczne wydarzenie w dziejach Polski?

 

- No więc z całą pewnością atak Henryka V na Polskę był atakiem w obronie praw Zbigniewa. To zresztą jest zjawisko powszechne i całkowicie oczywisty instrument działań politycznych, czasem podejmowanych z jakąś intencją, która okazuje się czasem, że intencja pomagającego jest ważniejsza, ale czasem po prostu też takie działania są realizowane po to, by pomóc komuś, kogo się uważa za niesprawiedliwie pozbawionego władzy w swoim kraju. I my w poprzednim odcinku o tym już mówiliśmy, że cesarz Konrad II przeprowadził taki podział w Polsce i właśnie najpierw wystąpił w obronie praw Bezpryma, choć tutaj źródła różnie to ujmują. Do końca nie wiemy, kto tutaj był bardziej aktywny, czy Bezprym, czy młodszy i rodzony brat Mieszka II - Otto. Jedne źródła wspominają o Bezprymie, inne o Ottonie i tutaj jest to trochę skomplikowana sytuacja. Natomiast to, że cesarz jest taką instancją, która może właśnie doprowadzić do rozwiązania, które zdaniem petenta, który zwraca się do cesarza, jest sprawiedliwsze, bo on jest, uważa się, że jest pokrzywdzony, został pozbawiony władzy i w związku z tym chce to prawo do dziedziczenia po ojcu przeprowadzić dzięki właśnie pomocy cesarskiej czy pomocy kogoś innego.

 

Bo tu trzeba pamiętać, że sam Bolesław Krzywousty prowadzi taką samą politykę wobec Czech. On się ujmuje za Borzywojem, który zostaje przez brata wygnany z Pragi i podejmuje taką właśnie interwencję. Trochę później ta interwencja najważniejsza jest datowana na rok 1111 i to jest normalny element polityki. Tak samo wiemy na przykład, że właśnie w momencie, kiedy na Węgrzech o tym też trochę mówiliśmy w poprzednim odcinku, kiedy na Węgrzech wybucha po śmierci Stefana, a właściwie w okresie dwóch kryzysów, którym podlegają rządy króla Piotra Orseolo, następcy Stefana Świętego na Węgrzech, no, właściwie w Polsce znajdują się przedstawiciele bocznej linii Arpadów, którzy musieli uciekać z Węgier, bo tam właśnie sytuacja polityczna okazała się dla nich zupełnie nie do przyjęcia i tam dalszy pobyt na Węgrzech groziłby im śmiercią, więc uciekają i wiemy, że przez jakiś czas znajdują się w Polsce. Gall Anonim twierdzi, że właśnie syn jednego z tych książąt, czyli późniejszy król Władysław, święty król węgierski, w ogóle był właściwie wychowywany w Polsce.

 

Był takim pół-Polakiem. Może Gall Anonim trochę przesadza, ale z pewnością w tej Polsce przebywa. Więc to zawsze taka sytuacja, kiedy jakaś dynastia się kłóci wewnątrz siebie i doprowadza to do tego, że ktoś musi uciekać. No to taka sytuacja zawsze jest z jednej strony takim wygodnym narzędziem politycznym, a z drugiej strony no, zawsze wywołuje to jednak pewne wątpliwości, czy to wyrzucenie kogoś z kraju, tak jak Zbigniewa, który najpierw został pokonany w pierwszej wojnie przez Bolesława i pokój, który zawarto, był taki, że tylko Mazowsze zostało w ręku Zbigniewa i w dodatku Zbigniew musiał uznać władzę zwierzchnią Bolesława. Więc wraca ten system, że jest podział kraju, ale ten książę jest niższy, drugi jest zwierzchni. A potem Bolesław podejmuje decyzję, żeby w ogóle Zbigniewa usunąć z kraju. No i w tym momencie to jest zupełnie oczywiste działanie, bo tak robią wszyscy. A taka sytuacja właściwie wydarza się we wszystkich tych krajach naszej części Europy. No, jest to właśnie kwestia tego, czy kwestia uznania, czy prawo siły, którą kieruje się Bolesław III, zabierając dział swojemu bratu. Jest to siła wystarczająca, żeby sprostać tym argumentom prawnym, że każdemu synowi należy się jakiś dział po ojcu.

 

- Porozmawiajmy trochę o niuansach militarnych tej interwencji z Zachodu. Wydaje się, że takie miejsca jak Głogów i Psie Pole znamy doskonale. Zdaje się podręcznik klasy czwartej szkoły podstawowej. O ile ja pamiętam, tak było w naszych czasach i pierwszej klasy, ewentualnie liceum ogólnokształcącego. Tam to wszystko jest opisane. Ale chciałbym zapytać, jak ta słynna obrona Głogowa, słynna i niesławna dla Niemców obrona Głogowa przez nas jest była opisywana w obcych źródłach i co wiemy o słynnej bitwie na Psim Polu?

 

No. Głogów, obrona Głogowa, oblężenie, obrona Głogowa są opisane wyłącznie przez Galla Anonima. To jest ten problem, że my o wyprawie Henryka V poza Gallem Anonimem mamy pojedyncze zapisy w źródłach z terenu Cesarstwa, które nie rozwodząc się nad sprawą twierdzą, że Henryk odniósł sukces, Henryk pokonał Bolesława. Natomiast Gall Anonim przedstawia rzecz w ten sposób, że rzeczywiście wspomina, że wstawienie się za Zbigniewem i próba doprowadzenia do tego, by Zbigniew mógł wrócić do Polski, odzyskać przynajmniej część władzy, było podstawową motywacją Henryka, którego zresztą Gall Anonim nazywa cesarzem, choć jest świadom, że dopiero dwa lata później koronował się na cesarza, ale już dla takiego podniesienia rangi przeciwnika nazywa go cesarzem. Opowiadając o tej wyprawie to co Gall Anonim przedstawił pod Głogowem to po pierwsze, jest wspaniała literatura. To dlatego trafia ta kwestia obrony Głogowa do podręczników nawet na poziomie czwartej klasy szkoły podstawowej, ponieważ Gall Anonim stworzył chyba najwspanialszy literacko fragment swojej kroniki. To jest naprawdę wzruszające, wspaniałe opowiadanie o poświęceniu, o księciu, który każe tym obrońcom składać najwyższą ofiarę z własnych synów.

 

Ale oni są na to gotowi, bo wiedzą, że walczą o wolność, bo chcą być wierni księciu. I oczywiście wszystko to godzi w cesarza. Gall Anonim tutaj wycelowuje to wspaniałe literacko opowiadanie w samego Henryka, który ma być właśnie w tym opowiadaniu nikczemnikiem, zwyrodnialcem, człowiekiem, który po prostu, jak byśmy dziś powiedzieli, popełnia zbrodnie wojenne. A więc taki jest cel opowiadania Galla Anonima. I dlatego też aż tyle szczegółów, aż tyle niepotwierdzonych w żadnym innym źródle spraw, właśnie jakichś zwrotów akcji i tak dalej. Natomiast jeśli chodzi o bitwę pod Psim, na Psim Polu czy... Tak, dziś to jest nazwa miejscowa, jest to jedna z dzielnic Wrocławia, więc właściwie można by powiedzieć, że pod Psim Polem. W sensie, że pod miejscowością. Ale ta bitwa na Psim Polu jest zupełnie nieznana Gallowi Anonimowi. Z tego powodu, właściwie nie ma żadnego powodu, by zakładać jej historyczność, bo obszerność i rozbudowanie tego opowiadania Galla Anonima jest takie, że gdyby wydarzyła się taka bitwa, to Gall Anonim z całą pewnością by o niej opowiedział.

 

Chociaż trzeba tutaj zaznaczyć, że jego pomysł na taką strategię narracyjną w tym właśnie przedstawieniu wyprawy Henryka na Polskę jest taki, że Henryk ma ogromną armię, przeważającą siłowo nad tym, czym dysponuje Bolesław pod każdym względem. I ci niemieccy wojownicy są lepiej uzbrojeni, są liczniejsi. No, wszystko tam jest lepsze. A mimo to Bolesław, który działa bardziej po partyzancku, bo musi się zmagać z tą przerażającą potęgą wroga, osiąga sukces. Ale właśnie dzięki temu takiemu działaniu, które jest działaniem jakby młodzieńca, jakby kogoś, kto właśnie programowo działa z zasadzki, potajemnie i przeprowadza jakieś podstępne. A więc taka była strategia opowiadania Galla Anonima, która Kadłubkowi w ogóle się nie podobała. I Kadłubek, który od początku kreuje Bolesława Krzywoustego, którego też tak jeszcze nie nazywa, na wielkiego władcę. Na przykład u Kadłubka Bolesław w ogóle nie buntuje się przeciwko ojcu, tylko Zbigniew buntuje się przeciwko ojcu. Natomiast Bolesław jest zawsze wierny ojcu. Ma nawet taką złotą płytkę, na której ma wygrawerowane imię Władysław, tak żeby zawsze pamiętać o ojcu i zawsze pamiętać, że należy być oddanym, poddanym, kochać go, szanować itd.

 

Więc Krzywousty w narracji Kadłubka jest zupełnie inną postacią i dlatego Kadłubkowi potrzebna była jakaś walka. Bitwa, w której by właśnie Bolesław przedstawił się jako wielki, właściwie równy cesarzowi przeciwnik, który dokonuje już zupełnie spektakularnego, ostatecznego pokonania armii cesarskiej na polu bitwy. To była reakcja na opowiadanie Galla Anonima, gdzie wszystko odbywa się po partyzancku, zza pnia drzewa, a wszystko potajemnie, po cichu. Tam ludzie Bolesława porywają jakieś sługi obozowe z obozu cesarskiego, którzy wychodzą po drewno i po paszę dla koni. Mordują ich, sieją terror. Ale nie ma tam bezpośredniej konfrontacji. Cesarz właściwie ucieka, bo już jest głodny, bo już ma mnóstwo trupów swoich wojowników i po prostu musi się wycofać, a nie ma ważnego zwycięstwa. A ponieważ Kadłubek inaczej sobie wyobrażał Bolesława, dlatego potrzebne było mu walne zwycięstwo. Więc Bitwa na Psim Polu jest legendą historiograficzną stworzoną przez Wincentego Kadłubka. To nie ulega wątpliwości.

 

Część druga. Canossa polskiego króla.

 

- Panie profesorze, historia to także emocje, a przynajmniej te rzeczy, które gdzieś tam emocjonalnie nam zapadają w pamięci. Tutaj przyznam się, że mi najbardziej zapadło w pamięci jednak ten akt Bolesława Krzywoustego, bo gdy pierwszy raz dowiedziałem się o tym, że oślepił swojego brata, a miałem wtedy pewnie lat kilka, no to nie mogłem sobie tego jakoś wyobrazić. Jak to w ogóle można było tak zrobić? Jak można było z własnego brata tak potraktować? Jak można go w ogóle było oślepić? W jaki sposób można było go oślepić? To jest też ciekawe, w jaki sposób oślepiano w średniowieczu. Mam na ten temat jakieś wyobrażenie, ale może dzisiaj skonfrontuję je z tym, jak wyglądała prawda historyczna. No to jak to było z tym brutalnym aktem Bolesława zwanego Krzywoustym i tym, jak potraktował Zbigniewa?

 

- No rzeczywiście, to był skandal. To nie ulega wątpliwości. To wynika nawet z opowieści Galla Anonima, który przecież stoi murem za Bolesławem, ale mimo wszystko jest tam obecna taka atmosfera przekroczenia wszelkich granic przyzwoitości. Do samego oślepienia czy uwięzienia, a potem oślepienia Zbigniewa doszło w okolicznościach, gdy Bolesław sam się zgodził na to, by Zbigniew wrócił do Polski. I zdaje się nawet sugeruje Gall Anonim, że obiecywał Zbigniewowi jakiś właśnie dział czy jakiś udział we władzy. No i Zbigniew powrócił. I tutaj Gall Anonim przedstawia takie właśnie literackie uzasadnienie dlaczego Bolesław się wściekł. Bo Zbigniew miał nie wracać jako pokorny, całkowicie przegrany, pokonany brat tylko miał wkroczyć do tego miejsca, w którym Bolesław miał go przyjąć do jakiegoś Pałacu książęcego, w którym znajdował się Bolesław z towarzyszeniem trąb i w ogóle jakiejś takiej muzyki zapewniającej uroczystą oprawę. Kazał przed sobą nieść miecz. No i właściwie zaprezentował się, jakby był władcą równym Bolesławowi. No i to miało doprowadzić do... To tu Gall od razu stwierdza, że to źli doradcy podszepnęli taki pomysł Zbigniewowi. No i widząc to, rzeczywiście sam pomysł na takie wyjaśnienie jest pomysłem przekonującym.

 

Bo rzeczywiście i ta muzyka towarzysząca takiemu wkroczeniu gdzieś i to niesienie miecza przed kimś, no to są właściwie atrybuty najwyższej władzy, tak? Cesarz mógłby przybyć w jakieś miejsce i byłaby to oprawa zupełnie odpowiednia dla cesarza. Więc Gall Anonim, oczywiście nie mamy innych źródeł, więc nie wiemy, czy Gall Anonim tutaj całkowicie preparuje powody, dla których, wiarygodne powody, dla których Zbigniew miałby się stać ofiarą gniewu Bolesława. Nie wiemy tego. Natomiast rzeczywiście niedługo po tym przyjeździe do Polski Zbigniew został schwytany i oślepiony. No, to rzeczywiście wygląda źle. To wygląda na podstępne zwabienie do kraju po to, by już więcej żaden Henryk nie posłużył się Zbigniewem jako pretekstem do najazdu. Jak przebiegło oślepienie, tego nie wiemy. Ja tutaj też nie wiem. Nigdy mnie nie interesowały jakieś techniki tortur czy kaźni. Natomiast wiemy, że było to zorganizowane na tyle brutalnie, że Zbigniew umarł. I pewnie trochę inna sytuacja byłaby, gdyby Zbigniew przeżył i po prostu był niewidomy, ale dalej żył.

 

Natomiast tutaj to oślepienie było na tyle brutalne, że Zbigniew go nie przeżył. No wtedy właściwie skandal staje się jeszcze większy. No i temu właśnie służą te dalsze kroki. Dalsze kroki, które Bolesław III musiał podjąć, bo dochodzi do sytuacji, w której właściwie nie ma już innych Piastów poza Bolesławem i jego synem, który się parę lat wcześniej urodził. Może są jeszcze jakieś inne dzieci? Ale potomstwo z pierwszego małżeństwa Bolesława jest poza Władysławem II jest wielce hipotetyczne. Balcer doszukał się jakichś śladów po innym synu też. Nie tylko zresztą Balcer, ale to jest wielce hipotetyczne, bo mogło być tak, że jest tylko ten jeden syn Władysław, który ma wtedy kilka lat dopiero i tylko Bolesław III i nikogo innego nie ma. A i tak wygląda na to, że są tacy, którzy uważają, że Bolesława III należałoby pozbawić tronu za to, co zrobił, a więc rzeczywiście tutaj sprawa stanęła na ostrzu noża i tron Bolesława III po tej okrutnej kaźni Zbigniewa chwiał się, to nie ulega wątpliwości.

 

- Są nawet tacy, którzy twierdzą, że w ogóle cała kronika Galla Anonima powstała właśnie po to, żeby udowodnić, że Bolesławowi III należy dać szansę i nie strącać go z tronu.

 

- Ciekawy aspekt biografii Bolesława, że wszystko to, o czym rozmawialiśmy przed chwilą i ten brutalny akt, i ta wojna partyzancka, która też chyba by mogła zasłużyć na dobre kino historyczne, militarne. To wszystko się dzieje w sytuacji, gdy ten Bolesław jest relatywnie młodym mężczyzną, żeby może nawet w pewnym aspekcie młodym chłopakiem jest zdolny do tych wszystkich działań. Rzeczywiście dość szybko się usamodzielnił, dość szybko pokazał konsekwencje, no ale ponosi karę. Jak wygląda ta pokuta?

 

- Zacznijmy od tej młodości najpierw, bo młodość Bolesława to w ogóle jest też bardzo ciekawy temat literacki w kronice Galla Anonima. Gall Anonim właściwie zaczyna w taki sposób, który w dzisiejszych czasach wydaje się całkowitą przesadą, tzn. opowiada nam o wyprawach wojennych, które Bolesław miał podejmować i to jako wódz jeszcze zanim nauczył się chodzić. Więc wsadzono go na konia, on jeszcze nie umiał chodzić i na tym koniu jedzie na wyprawę wojenną. Tam po prostu dowodzi. I potem, jak już umie chodzić i zaczyna też umieć walczyć, to staje się takim, no, takim młodzieżowym chuliganem, moglibyśmy powiedzieć. Funkcjonuje gdzieś na pograniczu, cały czas, czeka na jakąś okazję do walki z takim właśnie brutalnym napastnikiem, który oczywiście, ponieważ jest dobry, to kieruje tą swoją brutalną żądzę walki tylko przeciwko obcym, przeciwko Pomorzanom, przeciwko wrogom państwa. Ale znamy takie opowieści bardzo podobne, gdzie okazuje się, że tacy młodzieńcy mają też bardzo, bardzo niebezpieczną rolę do odegrania wewnątrz państwa. Gall też nam opowiada o takiej historii. Ten bunt w 1097 roku, gdy Bolesław ma kilkanaście lat, ale jeszcze mniej niż 15, jest podjęty w momencie, kiedy właśnie on z taką swoją młodzieżową grupą - Gall Anonim bardzo wyraźnie tak to przedstawia, że ci towarzysze Bolesława to są rówieśnicy, to są ludzie w tym samym wieku. No właśnie, oni wpadają na pomysł, że Sieciech szykuje jakąś zasadzkę na nich i że właśnie chce doprowadzić do tego, żeby Bolesława i Zbigniewa zabić i w ten sposób Sieciech miałby zrealizować jakiś własny plan objęcia władzy w Polsce. Ale to oczywiście jest właśnie zdanie takich nastolatków, którzy towarzyszą... Brutalnych, żądnych walki nastolatków. I dochodzi właśnie do takiej wspaniałej konfrontacji młodych ze starymi, bo cała ta akcja przeciwko Władysławowi Hermanowi, który jest przedstawiany przez Galla jako starzec i to chory na nogi, zniedołężniały i Sieciech oczywiście jest też stary. Widać tutaj bardzo wyraźnie, że jest taka grupa młodych wilków, która nienawidzi tych starych i jest gotowa zrobić wszystko przeciwko nim. Natomiast potem Gall Anonim opowiada, jak już Bolesław jest księciem, że on bardzo szybko też dojrzewa, nie tylko szybko zaczął prowadzić działalność militarną, ale też zaczął szybko dojrzewać i właściwie Gall go prezentuje w postaci takiego władcy dorosłego. On w momencie, gdy wybuchła ta afera Zbigniewa, no to on ma gdzieś około 27 lat, więc taki zupełnie młody nie jest.

 

Choć Gall Anonim oczywiście używa tego argumentu i jak chce nam wyjaśnić, dlaczego Bolesław tak dał się ponieść temu wkroczeniu Zbigniewa z kapelą i z mieczem niesionym przed Zbigniewem. No to mówi, no bo młody był, no, chociaż właściwie nie był młody. W pewnym sensie, to jednak oczywiście ta młodość, kojarzona natychmiast z porywczością i taką brutalnością, bez zastanowienia, jest tutaj takim argumentem. Oczywiście Bolesław nie powinien się tak zachować. No i oczywiście oficjalnie sam też żałował i podejmuje Bolesław wielką, taką właściwie serię pielgrzymek pokutnych. Udaje się oczywiście do grobu Świętego Wojciecha w Gnieźnie, ale udaje się także na Węgry, które cały czas są jego sojusznikiem. No i tam odwiedza grób świętego Stefana w Székesfehérvár. I właśnie, no dochodzi do takiej pielgrzymki pokutnej także w ogóle boso, piechotą Bolesław podróżuje od jednego sanktuarium do drugiego. No i ten święty Stefan zresztą tutaj jest nie od rzeczy, bo Bolesław miał się urodzić w dniu świętego Stefana, więc widać, że to jest też taki kult, który dla Bolesława jest ważny.

 

No i dopiero to połączone oczywiście z jałmużnami, z jakimś rozdawnictwem, także przedstawicielom elit, jakichś właśnie dóbr i dostojeństwa. To wszystko doprowadza do tego, że Bolesław III został, utrzymał się na tronie. Tu zresztą wymiar taki ściśle religijny, wymiar tej pokuty wiąże się także z tym, że ten arcybiskup, o którym już wspominałem, arcybiskup Marcin, był ewidentnie stronnikiem Zbigniewa, a więc sam arcybiskup Marcin szczególnie był dotknięty tym, że Bolesław tak brutalnie, tak ostro potraktował Zbigniewa. Więc tutaj chodziło także o jakieś pojednanie się z Episkopatem.

 

"Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące. My po świeże przychodzimy, w oceanie pluskające. Ojcom naszym wystarczało, jeśli grodów dobywali. A nas burza nie odstrasza. Ni szum groźny morskiej fali. Nasi ojce na jelenie urządzali polowanie. A my skarby i potwory łowim, skryte w oceanie".

 

- I to jest prawdziwy materiał na hit patriotyczny. Aż dziw, że tej pieśni wojów Bolesława, bo tak się ona nazywa. No nie ma chyba?

 

Nie, Czesław Niemen ją śpiewał.

 

- Czesław Niemen śpiewał, ale ona nie jest dość mocno zakorzeniona w powiedzmy w podręcznikach szkolnych. Nie ma, a być powinna.

 

- No, oczywiście.

 

- Nawet mogłaby pretendować do miana polskiego hymnu.

 

- No nie wiemy, na jaką melodię śpiewano, jeśli śpiewano. Bo to jednak jest wiersz napisany po łacinie, przez Galla Anonima. Tutaj jest ten problem, że my znamy go w takim właśnie tłumaczeniu na język polski i ono rzeczywiście dobrze wyszło. Ja już nie pamiętam, kto konkretnie tę pieśń tłumaczył, bo samą kronikę tłumaczył Roman Grodecki, potem poprawiał Marian Plezia, Ale te fragmenty poetyckie mają, mają też innych tłumaczy, więc trzeba by po prostu sprawdzić tą wersję. Za tę wersję spolszczenia jest odpowiedzialny, ale no jest to taka pieśń, którą mieli śpiewać właśnie wojownicy Bolesława Krzywoustego w trakcie walk o Pomorze. Bo to jest ten jeszcze jeden, może nawet najważniejszy wątek kroniki Galla Anonima, to znaczy właśnie walka o Pomorze. I już we wstępie, tym pierwszym wstępie do kroniki Gall Anonim bardzo wyraźnie informuje, że właśnie ten podbój, bo on jest szczególnie interesujący, bo Pomorzanie są poganami, więc jest ta walka z poganami. No to rzeczywiście ideologicznie skuteczne wyprawy Bolesława Krzywoustego na Pomorze są tutaj w kronice Galla Anonima bardzo ważne, no i oczywiście pokazują poprzez między innymi tę pieśń, jak trudne było to przedsięwzięcie, jak egzotyczny i atrakcyjny był to kraj. Przez to może właśnie, przez jakieś takie zjawisko, które fascynowało i które właśnie, z którym stały kontakt  Krzywousty i jego wojownicy strasznie chcieli mieć.

 

- Ale jest to jednocześnie też uzupełnienie tego, o czym rozmawialiśmy w jeszcze jednym z pierwszych naszych spotkań, gdzie rozmawialiśmy o bitwie pod Cedynią, że to był doskonały argument i zresztą dzisiaj to jest argument dla każdego, kto będzie wypisywał komentarze i mówił, że przecież tam Szczecin czy Pomorze Zachodnie to niemieckie, a nie polskie i to odebrane Niemcom po wojnie. A tak naprawdę właśnie to jest ten czas, w którym Pomorze Zachodnie było częścią państwa polskiego.

 

- Częścią państwa polskiego to trochę za dużo powiedziane, bo tak ten wątek się przewijał w poprzednich odcinkach, bo mówiliśmy sobie o tym na przykład niepowodzeniu próby podjętej przez Bolesława Chrobrego opanowania Pomorza i to sprawiło, że Pomorze potem funkcjonowało właściwie niezależnie. My mamy jakieś ślady informacji, głównie u Galla Anonima, że Bolesław II, czyli Bolesław Szczodry, może coś tam jakichś Pomorzan pokonał. Są jakieś takie enigmatyczne historyjki, które Gall Anonim opowiada, ale trudno je datować, trudno je konkretyzować. Więc jest tutaj poważny kłopot, który sprawia, że wszystko wskazuje na to, że poza tym epizodem, bo też Cedynia to nie jest, jak dzisiejszy stan dyskusji nad Cedynią pokazuje też nie jest dobry. W ogóle nie da się jej powiązać z Pomorzem tak naprawdę, bo to było takie właśnie...

 

- W kontekście Ziem Odzyskanych.

 

- No, ja rozumiem, natomiast no są różne tak zwane Ziemie Odzyskane. Chcę właśnie tutaj rozwinąć tą kwestię Pomorza Zachodniego, bo to jest zupełnie inna sytuacja niż w przypadku Śląska. Też jest taką ziemią podlegającą rywalizacji przez różne okresy od X... W X to w ogóle Śląsk jest ewidentnie pod kontrolą czeską, a potem no przechodzi z rąk do rąk, ale dużo dłużej i dużo bardziej na stałe jest jednak związany z Piastami. Natomiast Pomorze Zachodnie nie. A więc jest najpierw jakiś epizod, którego zakresu w ogóle przecież nie znamy. Poza tym, że Chrobry musiał mieć władzę w Kołobrzegu, to nic więcej nie możemy powiedzieć. Czy kontrolował Szczecin, czy kontrolował Wolin? Tego zupełnie nie wiemy. Natomiast jeśli chodzi o właśnie ten późniejszy okres, no to ewidentnie Pomorze działa niezależnie i w dodatku pojawiają się w XI wieku, w połowie XI wieku informacje, że jest jakiś książę Pomorza, pojawia się gdzieś na jakimś zjeździe u cesarza w latach 40. właśnie ktoś, kto jest Zemuzil, tak jest zapisane i ma być księciem Pomorza.

 

Więc Pomorze rozwija się zupełnie osobno i dopiero właśnie w czasach Władysława Hermana pojawia się pomysł, by jakieś wyprawy przeciwko Pomorzu przedsięwziąć. Z kroniki Galla Anonima, ale także z zapisek rocznikarskich wiemy, że 3 razy Władysław Herman wyprawiał się na Pomorze, ale bez większego sukcesu. Dopiero wraz z nastaniem Bolesława Krzywoustego te wyprawy zaczynają być coraz bardziej regularne, coraz bardziej dla Pomorzan dotkliwe. No i kończy się to wszystko podbojem Pomorza. Tyle tylko, że ten podbój jest w obu częściach Pomorza. Chyba ma inny charakter. Bo Pomorze Wschodnie to Gdańskie też, trudno wyznaczyć jakąś ścisłą granicę między Pomorzem Gdańskim a Pomorzem Zachodnim. Przynajmniej dla tego pierwotnego okresu, powiedzmy dla czasów Bolesława Krzywoustego. Ale wygląda na to, że Pomorze Wschodnie jest ściślej związane z państwem Piastów. To jest ściśle związane z organizacją Kościoła polskiego, bo wiemy, że biskupi włocławscy mają.. Ich częścią ich diecezji jest Gdańsk i Pomorze Wschodnie. Natomiast Pomorze Zachodnie my wiemy, że tam jest książę Warcisław, który właśnie rezyduje w Szczecinie, rezyduje w Kamieniu Pomorskim i on jest przez jakiś czas jest przeciwnikiem Bolesława, ale potem pokonany przez Bolesława podporządkowuje mu się. Podporządkowuje mu się jako taki właśnie książę uznający zwierzchnictwo innego księcia.

 

Więc Pomorze ma już w czasach, gdy Bolesław Krzywousty je podbił swoją własną organizację polityczną. I ona działa, my wiemy. Właśnie przy okazji tych żywotów, mamy trzy żywoty, mniej więcej blisko siebie napisane Trzy żywoty świętego Ottona z Bambergu, czyli apostoła Pomorzan, gdzie wiemy, że ta pomoc Warcisława, a nie tylko pomoc Bolesława Krzywoustego, jest tutaj bardzo ważna i właściwie jest dzięki tej pomocy ta misja osiąga sukces. Ale też dobrze widać, że jest jakaś zasadnicza różnica między Pomorzem Wschodnim a Pomorzem Zachodnim, bo na Pomorzu Zachodnim trzeba było przeprowadzić tę osobną misję, w którą właśnie został zaangażowany jeden z ważniejszych biskupów z Cesarstwa. Natomiast Pomorze Wschodnie można było chrystianizować łatwiej. Po prostu siłami Kościoła Polskiego. Więc jest tutaj wyraźna różnica. To Pomorze Zachodnie. Ono jednak cały czas jest inne, bo w którymś momencie dochodzi jednak do jakiegoś jakiegoś, no, może nie konfliktu, ale takiego ochłodzenia w relacjach między Ottonem z Bambergu a Bolesławem Krzywoustym. Ostatnia misja chrystianizacyjna Ottona jest już pod auspicjami cesarza Lotara III i od tego momentu właściwie zaczyna się takie uniezależnienie się Pomorza Zachodniego od Polski i właściwie po śmierci Bolesława Krzywoustego, no to ta zależność Pomorza Zachodniego właściwie jest żadna i w dodatku też ten Kościół ustanowiony na Pomorzu Zachodnim przez Ottona z Bambergu.

 

On się dość szybko stara o uniezależnienie, to ostatecznie sfinalizowane dużo później, ale po prostu okazuje się, że te wpływy polskie na Pomorzu Zachodnim są dość słabe. Pomimo tego zwycięstwa Bolesława Krzywoustego. I tam zresztą w którymś momencie Duńczycy też wkraczają jako taki bardzo ważny gracz, który próbuje jakiejś części Pomorza od siebie uzależnić. No, Duńczycy podbijają na przykład Rugię, która jest bezpośrednim sąsiadem Pomorza Zachodniego. Więc tutaj rzeczywiście te związki Pomorza Zachodniego z Polską są są dużo słabsze niż innych tych Ziem Odzyskanych po II wojnie światowej. Oczywiście pozostawiam tutaj na boku Prusy, czyli Warmię i Mazury. No to rzeczywiście była ziemia, którą podbili dopiero Krzyżacy i no to jest inna historia. Natomiast porównując Śląsk z Pomorzem Zachodnim, no to widać, że Śląsk rzeczywiście jest częścią państwa polskiego, natomiast Pomorze Zachodnie jest jednak osobnym bytem politycznym, który na jakiś czas podporządkowuje się temu, ale właściwie po jego śmierci działa już zupełnie osobno. Co więcej, Pomorze Wschodnie też nie do końca jest taką zupełnie zwyczajną dzielnicą, bo musimy pamiętać, że w czasie tak zwanego rozbicia dzielnicowego właśnie na Pomorzu Wschodnim dochodzi do czegoś, czego zupełnie nie ma w innych dzielnicach.

 

Tam władzę obejmuje dynastia, która nie ma żadnych związków rodzinnych z miastami, przynajmniej znanych nam. Jest to jakaś pochodzenia możnowładczego. Może częściowo te znaczenie tego rodu wynika z jakichś koneksji z możnowładztwem z Polski. Ale ta dynastia właśnie, która panuje w Gdańsku u schyłku już XII i przez cały XIII wiek, aż do śmierci Mściwoja II, po bezpotomnej śmierci przekazał Pomorze Gdańskie Przemysłowi II. To też jest niezwykle fascynująca historia, pokazująca, że nawet Pomorze Wschodnie jest jednak czymś innym niż inne dzielnice Polski.

 

- Przyznam się, że w trakcie rozmów przed naszym spotkaniem, przyznam się otwarcie, że przyłapał mnie Pan Profesor na pewnego rodzaju niewiedzy. Ale to jest taka bardzo fajna ciekawostka. Właśnie uświadomiłem sobie, że byłaby ta ciekawostka doskonałym pytaniem w jednym z popularnych teleturniejów. I to takim naprawdę pytaniem nie za 1000, za 2000 czy 10000 zł, tylko w grze o wyższą stawkę. I to pytanie by brzmiało który z wymienionych władców Polski nie był królem? Mieszko? Pewnie Władysław Herman, Bolesław Krzywousty i ktoś tam, kogoś tam jeszcze moglibyśmy dodać. A ta delikatna niewiedza, na której pan profesor mnie przyłapał, to tak jak nazwałem Bolesława Krzywoustego królem. Okazuje się, że Bolesław Krzywousty królem nie był. Na czym polega niuans tego władcy i tego, że nie włożył tej formalnej królewskiej korony.

 

- No, to jest pytanie, które nurtowało historyków od zawsze, a nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Tu właściwie zacząć można od tego, że już średniowieczni kronikarze polscy sobie je zadawali. I właśnie ta różnica między wizerunkiem Bolesława w kronice Galla Anonima i w kronice Wincentego Kadłubka jest tutaj takim dobrym punktem wyjścia. Bo właściwie Wincenty Kadłubek, przystępując do tego przekształcenia literackiego wizerunku Bolesława Krzywoustego, no, zaczął takie właśnie, taki pochód w stronę przekonania, że Bolesław Krzywousty musiał być królem. I to jest dość charakterystyczne, że właściwie Kadłubek czyni z Bolesława władcę równego cesarzowi i właściwie takiego quasi cesarza rządzącego na wschodzie, tam gdzie cesarstwo nie sięga. Temu służy też opowiadanie o podporządkowaniu sobie księcia przemyskiego w ramach takiej bardzo kontrowersyjnej moralnie akcji Piotra Włostowica. No, w każdym razie Kadłubek to ten proces zaczyna. I rzeczywiście późniejsi kronikarze, właściwie aż po początek XVI wieku w gruncie rzeczy dość chętnie przypisywali tytuły królewskie i Krzywoustemu, ale także innym władcom, bo to to samo, ta sama wątpliwość, takie przekonanie, że niektórzy zasługiwali na tytuł królewski, nawet jak królami nie byli, dotyczy na przykład Kazimierza Odnowiciela czy Władysława Hermana. A więc dochodzi tutaj do takiego wtórnego, jeszcze w trakcie średniowiecza, w ciągu pisania kolejnych wersji historii Polski w średniowieczu, takiego właśnie wtórnego nadawania tytułów królewskich właśnie tym władcom, którzy na pewno go nie mieli. Natomiast dlaczego naprawdę Bolesław Krzywousty nigdy nie starał się o koronę królewską? No to tego nie wiemy. No tutaj właściwie możemy tylko posłużyć się takim przeniesieniem sytuacji z czasów pierwszych koronacji, tzn. z czasów koronacji Bolesława Chrobrego i Mieszka II, które były traktowane w Cesarstwie jako uzurpacja, jako po prostu okazanie braku szacunku cesarzowi, który uważał, że ma jako jedyny prawo dawania korony królewskiej i bez jego zgody nikt królem zostać nie może. Więc w sensie nowego króla co innego jakieś tradycje królewskie gdzieś tam we Francji czy jeszcze gdzieś dalej od cesarstwa, to jest inna sprawa, czy na przykład w Anglii. Ale jeśli chodzi o czynienie jakiegoś księcia królem, no to cesarz uważał, że ma prerogatywy wyłączne do tego.

 

Więc właściwie to jest chyba najbardziej taka właściwa, ale hipotetyczna odpowiedź, że Bolesław Krzywousty doskonale wiedział, że to oznaczałoby, no, zadrażnienie, oznaczałoby właściwie tak mocny policzek wymierzony cesarzowi, że no pewnie nie decydował się na tak niepotrzebne komplikowanie sobie relacji z cesarstwem, które i tak były skomplikowane. Mówiliśmy o tym, że właśnie sprawa Zbigniewa była pretekstem interwencji Henryka V w 1009 roku, ale później też te relacje były niełatwe i dopiero pod koniec życia właściwie Bolesław Krzywousty godzi się i uznaje władzę Lotara III, ale nie na tyle, żeby Lotar III mu tę koronę dał. Też znamy przypadki dawania korony królewskiej książętom czeskim przez cesarza za jakieś zasługi i to jest trochę inna sytuacja. W czasach Bolesława Krzywoustego zresztą sytuacja się też komplikuje, bo jest nowy gracz w tej grze, to znaczy Stolica Apostolska, która od czasów gregoriańskich, od czasów takiego dokumentu spisanego przez Grzegorza VII, czyli Dictatus Pape, uzurpuje sobie prawo. Początkowo jest uzurpacja praw cesarskich, potem okazuje się być to wygodne dla różnych kandydatów do Korony Królewskiej i Stolica Apostolska rzeczywiście zaczyna rozdawać te korony królewskie i one są traktowane jako legalne.

 

No więc tu właściwie można się starać o koronę królewską. Już w czasach Bolesława Krzywoustego można było się starać i u cesarza, i u papieża. No ale Bolesław takich działań nie podejmuję też. Z tym się wiążą oczywiście skomplikowane relacje ze Stolicą Apostolską. No pewnie byłby to zbyt duży kłopot dla Bolesława.

 

- W historii średniowiecza mamy oczywiście królów, mamy książęta, mamy ich przydomki. Część z nich chyba można się domyślić, że wiązała się z pewnymi cechami fizycznymi, czasami tymi, którymi można się było chwalić, czasami tymi wstydliwymi, jakimiś mankamentami. Tu moglibyśmy podejrzewać, że ten Krzywousty mógł być związany, ten przydomek Krzywoustego mógł być związany z jakimś mankamentem fizjonomii księcia, no ale raczej chyba to, co pan profesor mówił, że w jego czasach nikt go tak nie nazywał, nikt go tak nie opisywał wskazuje i chyba trzeba się domyślać, że to jest Krzywousty, ten, który krzywo mówi, który obiecał coś, a tego nie spełnił właśnie poprzez tą sytuację ze Zbigniewem. Czy tak można wnioskować?

 

- No to jest hipoteza, którą postawiła zmarła w styczniu tego roku profesor Elżbieta Kowalczyk-Heyman i ona napisała taki artykuł właśnie "Krzywousty -  skaza fizyczna czy moralna prawda?" I ona stawiała na to, że może być to właśnie kwestia nie skazy fizycznej, jakieś wady uzębienia czy jakieś rany odniesionej w usta i jakiejś brzydkiej blizny czy czegoś takiego. Tylko właśnie może być to komentarz do tego, jak Bolesław potraktował Zbigniewa. No problem w tym, że profesor Kowalczyk starała się to uzasadnić, posługując się kroniką Galla Anonima. Gdzie, no, jednak trudno znaleźć odpowiednie argumenty. Gall Anonim w ogóle nie uważał, żeby Bolesław miał jakąś skazę moralną. Poniosło go w sprawie Zbigniewa z powodu gorącej krwi i prowokacji, którą urządził Zbigniew. No więc jest to raczej zbrodnia w afekcie, a nie jakieś podstępne działanie polegające na najpierw kłamliwym obiecaniu bezpieczeństwa i umożliwieniu bratu powrotu, a potem dopiero właśnie zrealizowanie jakiegoś nikczemnego, takiego właśnie celu, polegającego na unicestwieniu brata. Więc kronika Galla Anonima absolutnie nie daje podstaw do takiego stwierdzenia. Ale tak jak już tutaj w naszej rozmowie padło też w kronice Galla Anonima, ten przydomek się nie pojawia.

 

Jednym z pierwszych źródeł, gdzie on się pojawia w wersji curvus zresztą, czyli krzywy. Oczywiście w kronice pisanej po łacinie to jest tak zwana Śląska Kronika Polska, czyli takie dzieło oparte w znacznym stopniu o kronikę Kadłubka i stanowiące kolejną wersję historii Polski po Kadłubku. No i napisane u schyłku XIII wieku. Tak jak kronika Kadłubka została ukończona na samym początku XIII wieku, ta Śląska Kronika Polska powstała w kręgu Lubiąża, czyli tego pierwszego na Śląsku opactwa cysterskiego. Być może jej autorem był opat lubiński, który potem został przeniesiony pod Kraków do opactwa w Mogile, a potem jeszcze od zakonu dostał inne placówki, już wewnątrz Polski. Nazywa się Engelbert i jest możliwe, że napisał tę kronikę, bo rzeczywiście był czynnym literatem. Wiemy na pewno, że napisał niezachowany do dziś żywot Świętej Jadwigi. Ta kronika jest jednym z pierwszych źródeł, które notują właśnie posługiwanie się tym przydomkiem, a więc dopiero w źródłach pojawia się w schyłku XIII wieku. No i z treści tej kroniki wynika, że właściwie mógłby być w tej kronice zawarty również taki właśnie moralny powód, dla którego Bolesław miałby być nazwany Krzywym.

 

No bo krzywo się zachował. Ale to nie dotyczy w ogóle sprawy Zbigniewa, tylko dotyczy sprawy konfliktu z cesarzem. Otóż autor tej kroniki, Śląskiej Kroniki Polskiej był wielkim miłośnikiem bliskich i ciepłych stosunków Polski z cesarstwem. Uważał, że to zapewniało Polsce zawsze największe sukcesy. Ten kronikarz śląski także uważał, że właściwie prawie wszyscy królowie, znaczy wszyscy władcy polscy, byli królami i Mieszko I był królem i Chrobry oczywiście. Mieszko II akurat jego zdaniem nie był królem, ale Kazimierz Odnowiciel jak najbardziej był królem. I nawet kronikarz ten opisuje, którzy konkretnie cesarze mieliby koronować tych polskich książąt. I cała ta szczęśliwa Historia współpracy Polski z Cesarstwem kończy się nieszczęśliwie w czasach Bolesława właśnie tego krzywego, czyli Bolesława III, o którym mówimy. Bo oto dochodzi do tej wojny z Henrykiem V. I tu śląski kronikarz stworzył taką wspaniałą historię, jakby to właśnie, działając podstępnie, Bolesław miał napaść na obóz cesarski w nocy, porwać cesarza, wywieźć go do Kołobrzegu i tam kazać mu w celu upokorzenia cesarza pracować w kuchni. No i to było straszliwe upokorzenie.

 

W końcu oczywiście cesarz został wykupiony, wrócił do cesarstwa, ale to skończyło te dobre stosunki. Właśnie polski cesarstwem. Dlatego też Bolesław nie otrzymał korony. No i widać tutaj wyraźnie, że istnieje jakieś takie możliwe do ustanowienia połączenie między tym przydomkiem Krzywy, a właśnie tą historią w Kronice. Historią apokryficzną można by powiedzieć, nie znajdującą historycznego potwierdzenia w innych źródłach, która doprowadziła do tego, że Polska przestała mieć dobre stosunki z cesarstwem.

 

Część trzecia problem iście notarialny.

 

- Co to jest, panie profesorze? Testament, który po pierwsze nie wiadomo dokładnie, co ma w sobie zapisane, po drugie nie wiemy, kiedy został wydany, no i fizycznie nie możemy go przeczytać. Mamy problem z testamentem Krzywoustego, z testamentem, który ukształtował całą późniejszą historię Polski. Ale co wiemy, a czego nie wiemy.

 

- O samych szczegółach tej decyzji podjętej przez Bolesława III, no, z całą pewnością przed śmiercią. Może nawet jakiś czas przed śmiercią, choć też oczywiście nie wiadomo kiedy dokładnie. No wiemy, mamy tylko takie najgrubsze zarysy, ale jeszcze raz chcę to podkreślić, że bardzo często robi się zarzut Bolesławowi i z tego powodu, że zdecydował się na podział władzy w kraju pomiędzy, no, może nie wszystkich synów. Wiemy na pewno, że przynajmniej zakładamy, że ten najmłodszy był pogrobowcem. Ale być może nie uczestniczył w tym podziale. Także ten urodzony już najmłodszy syn Bolesława, żyjący, czyli Henryk. Ale jeśli przypomnieć te wszystkie wcześniejsze sytuacje, w których właśnie czy po śmierci jakiegoś władcy dochodziło do podziału pomiędzy wszystkich jego synów, czy tak jak w przypadku żyjącego jeszcze Władysława Hermana dochodziło. Doszło do wydzielenia dzielnic synom? No to z całą pewnością wiedząc o takiej tradycji podziałów, no możemy założyć, czy nawet musimy założyć, że Bolesław III nie miał wyjścia. Właściwie z tej wcześniejszej historii Piastów wynika, że raczej stawianie w tak obcesowy sposób, jak to zrobił Bolesław Chrobry na sukcesję tylko jednego syna przynosiło jeszcze gorsze konsekwencje.

 

I w ogóle w średniowieczu widać, że to patrząc na sprawę od strony tego, jaka jest świadomość kronikarzy, że wszyscy wiedzieli, że jak ktoś ma więcej niż jednego syna, to jest kłopot. Jest taka wspaniała wspominanego już Kosma Saczewskiego, taka wspaniała właśnie refleksja, która dotyczy Brzetysława I, czyli jednego z ulubionych książąt Kosmasa, gdy Kosmas go tam chwali za różne rzeczy, no to chwali go również za to, że doczekał się pięciu synów, ale natychmiast wpada w taki ton, no i to jest, synowie są świetni. Każdy z nich był wspaniały, każdy w swoim rodzaju. Ale niestety dla rodziców to zawsze jest kłopot, bo jak jest więcej niż jeden syn, to murowany jest konflikt między braćmi, więc to jest sytuacja nie do uniknięcia. Nie ma dobrego rozwiązania ani pozbawienie jednego, wybranie tylko jednego na władcę, pozbawienie pozostałych jakiegokolwiek dziedzictwa we władzy uczestnictwa we władzy jest złym pomysłem, co pokazały losy Mieszka II. Ani też... Jest jakieś pojęcie sprawiedliwości. Jest jakieś założenie, że część spadku należy się każdemu spadkobiercy. Więc to też jest takie elementarne myślenie w kategoriach sprawiedliwości, że skoro ma się wielu synów, to każdy z nich powinien dostać część spadku po ojcu.

 

Więc tu musimy uznać, że Bolesław III decyduje się na rozwiązanie, które po pierwsze jest sprawiedliwe ewidentnie w tych czasach i w poczuciu tego środowiska, w którym Bolesław działa, bo to jest kwestia, co o tym sądzą nasi, co o tym sądzą poddani Bolesława. No, z drugiej strony jest to właśnie... Wydaje się to więc rzeczą nieuniknioną, z której trudno robić Bolesławowi jakieś zarzuty, co oczywiście notorycznie robiono i do dziś pokutuje to takie przekonanie, że to jest nieszczęście, które spotkało kraj. Tymczasem to, co my na pewno wiemy o tym statucie Bolesława III, który chyba rzeczywiście spisany nie był, chociaż Kadłubek dawał głowę, że spisano jakiś właśnie tekst, ale być może były to decyzje podjęte wyłącznie ustnie. I widzimy, że właśnie w zakresie tych decyzji, o których wiemy na pewno, Bolesław III zrobił wszystko, żeby uratować te instrumenty władzy centralnej, o których sobie mówiliśmy w czasach podziału tego, który Władysław Herman przeprowadził, wydzielając dzielnice synom. To znaczy Bolesław III dokłada do tego nowy element - Kraków.

 

Ewidentnie wiemy, że Bolesław III ustanowił Kraków miejscem władzy najwyższej, czymś w rodzaju stolicy i przeprowadził zasadę, że ten, kto ma Kraków, ten ma władzę zwierzchnią nad całą Polską. I to jest nowość, która naprawdę jest świetnym, takim solidnym instrumentem zapewniającym znaczenie władzy centralnej, co działało do końca XII wieku. I to wyraźnie widać, że przekonanie, że władza zwierzchnia usytuowana jest w Krakowie i że wszyscy inni muszą podlegać temu władcy, który posiada Kraków jest naprawdę znakomitym instrumentem władzy, tym bardziej, że to się łączyło z tym, o czym mówiliśmy, opowiadając czy rozmawiając o tych właśnie relacjach Władysława Hermana z synami, że ten władca senior, władca zwierzchni, który egzystował w Krakowie, miał swojego wojewodę, który też miał znaczenie ogólnopolskie, a więc do końca XII wieku właściwie to działa w ten sposób, że te instrumenty władzy zwierzchniej są jak najbardziej zachowane. Oczywiście to nie zapobiegało walkom między braćmi. No i pierwsza walka. Pierwsza wojna domowa między braćmi wybucha właściwie niedługo po śmierci Bolesława Krzywoustego. Ale po sześciu latach, ośmiu latach tej walki dochodzi jednak do rozwiązania sytuacji niekorzystnego dla tego pierwszego seniora, czyli Władysława II, zwanego właśnie w związku z tym Wygnańcem.

 

Ale po jego wygnaniu władzę zwierzchnią sprawuje kolejny najstarszy syn Bolesława, czyli Bolesław Kędzierzawy i sprawuje ją w sposób, który właściwie nie budzi naszych wątpliwości co do skuteczności instrumentów władzy centralnej. On ma wszystkie narzędzia władzy zwierzchniej i świetnie z nich korzysta. Oczywiście, że ma łatwiej niż Władysław II, bo Bolesław i jego młodsi bracia byli przyrodnimi braćmi Władysława II. Po wygnaniu Władysława zostają tylko rodzeni bracia i oczywiście więź rodzinna jest znacznie silniejsza. Ale przez całe panowanie Bolesława Kędzierzawego ci młodsi bracia są lojalni, słuchają się go. Jest taka teza Janusza Bieniaka, że właściwie ci młodsi książęta spełniają tylko rolę takich zarządców prowincji, że to wydzielenie dzielnic to jest właściwie danie w zarząd jakiejś ziemi. Tak jak wcześniej Komes Magnus rządził Wrocławiem i Śląskiem. No tak, teraz Mieszko Stary, późniejszy Stary oczywiście wtedy jeszcze jest młody, rządzi Wielkopolską, tak Henryk w końcu ma wydzieloną ziemię sandomierską. Bolesław ma swój dział na Mazowszu, ale też wcale nie takie oczywiste jest na przykład to, czy te działy są dziedziczne? Pierwsza sytuacja, z którą mamy do czynienia, to jest wydziedziczenie synów Władysława II, Władysława Wygnańca i nie wpuszczanie ich na Śląsk.

 

Śląsk przejmuje Bolesław Kędzierzawy i dopóki może, dopóty tym synem Władysława Wygnańca po jego śmierci tego Śląska oddać nie chce. Dopiero musi przyjść cesarz. I to nie byle jaki cesarz. To już nie jest taki cesarz jak Henryk V czy tam jakiś... Słabsi cesarze. To jest sam Fryderyk Barbarossa, który wkracza i właściwie dyktuje to, co chce. Oczywiście, że Kadłubek cieszy się, że przywrócił Władysława Wygnańca, ale jednak już na przykład w sprawie oddania Śląska, syna Władysława Wygnańca. No, tutaj wola cesarska jest, musi być przeprowadzona. I Bolesław oddaje Śląsk, syna Władysława Wygnańca, ale robi to samo, co Władysław Herman. Nie oddaje głównych grodów na początku. A więc widać, że te pomysły na sprawowanie władzy zwierzchniej. One są kontynuowane w drugiej połowie XII wieku, wedle tych założeń, które zrodziły się i które są pamiętane, a funkcjonowały na przełomie XI i XII wieku. Naprawdę testament Krzywoustego jest takim tematem, który został bardzo mocno zmitologizowany już w średniowieczu, bo pierwszym historykiem, który właśnie postawił na to, że to było wielkie nieszczęście, że nie należało tak robić, że podział jest czymś strasznym.

 

To zresztą działa, taki ewangeliczny bon mot o królestwie, które jak jest podzielone, to musi upaść. No i pierwszym historykiem, który taką tezę postawił, był Jan Długosz. I on związał właśnie te wszystkie przyszłe nieszczęścia testamentem Bolesława Krzywoustego. My, patrząc na to przez pryzmat badań historycznych, no, musimy uznać, że po pierwsze ten podział był sprawiedliwy, po drugie wydziedziczanie synów zawsze źle się kończyło dla dynastii i dla państwa. Albo może nie zawsze, ale mogło się to źle kończyć. Natomiast musimy przede wszystkim dostrzec i docenić te instrumenty władzy zwierzchniej, które Bolesław III ustanowił i one działały aż do początku XVII wieku, kiedy okazało się, że problemem nie do przejścia jest rozradzanie się dynastii. Dopiero wielkość książąt, kiedy pojawiło się naprawdę sporo książąt, którzy każdy z nich miał jakiś działa albo aspirował do jakiegoś działu, to dopiero wtedy okazało się, że te instrumenty władzy centralnej, wymyślone na okoliczność wspólnych rządów grupy braci już nie działają, już ulegają erozji. I właściwie ta permanentna wojna czy właśnie taki konflikt to nie zawsze jest wojenne, które toczy się w pierwszej połowie XVII wieku, które zaczyna owocować naprawdę brutalnymi akcjami, jak zamordowanie Leszka Białego w Gąsawie w 1227 roku.

 

No to rzeczywiście okazało się już całkowicie znieść instrumenty władzy centralnej. Natomiast patrząc na sprawę z perspektywy roku 1138, musimy docenić mądrość Bolesława Krzywoustego, który naprawdę myślał i na ile mógł, skutecznie gwarantował funkcjonowanie tej właśnie władzy zwierzchniej w Polsce. I właściwie dla Wincentego Kadłubka Polska cały czas jest jedna i jest jedna władza seniora, która obejmuje cały kraj. Są ci młodsi książęta, ale jeśli oni są zgodni i działają zgodnie z prawem, to wszystko jest w porządku. Wincenty Kadłubek w ogóle zdaje się nie mieć świadomości, że żyje w czasach rozbicia dzielnicowego, więc to jest bardzo pouczające dla nas.

 

- Dziękujemy za wysłuchanie podcastu. Zapraszamy do subskrypcji kanału Muzeum Historii Polski, tak aby nie ominęły Państwa kolejne odcinki.

 

Dane o obiekcie

Opis

Swoich współczesnych zszokował krzywoprzysięstwem. Wywołało ono niepokój nawet u Galla Anonima, jego nadwornego kronikarza, który przyczynił się do rozpowszechnienia pozytywnego wizerunku swojego patrona. Jak dzisiaj możemy oceniać panowanie Bolesława Krzywoustego? Czy był politycznym awanturnikiem? Skąd wziął się jego przydomek? Dlaczego zabił swojego brata Zbigniewa i jakie skutki miała ta zbrodnia? Jak oceniać brzemienny w skutki dla naszej historii testament Krzywoustego? Bolesław nigdy nie sięgnął po koronę. Dlaczego? O tym wszystkim w podcaście Muzeum Historii Polski z serii "Prześwietlenie. Inne historie Polski" rozmawiają Cezary Korycki i jego gość, prof. Paweł Żmudzki z Uniwersytetu Warszawskiego.